REKLAMA
  1. bizblog
  2. Pieniądze

Po wakacjach pensje Polaków spadną o 500 zł

Prognozy mówiące o wzroście cen towarów i usług w tym roku o 5 proc. można wyrzucić do śmietnika. Narodowy Bank Polski przewiduje teraz, że inflacja w trzecim kwartale 2022 r. może przekroczyć 12 proc. Wypłata przeciętnego Polaka skurczy się zatem o kilkaset złotych.

11.03.2022
11:19
Po wakacjach pensje Polaków spadną o 500 zł
REKLAMA

Stopniowe podnoszenie stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej miało wyhamować obecne tempo wzrostu cen. NBP zakłada nawet, że uda się ujarzmić inflację i sprowadzić ją w uśrednione rejony 5 proc. rocznie. Wojna niestety te plany pokrzyżowała.

REKLAMA

Nowe prognozy NBP

W piątek bank centralny zaprezentował nowe prognozy. Wynika z nich, że średnio przez cały rok inflacja konsumencka wzrośnie o 10,8 proc. To niemal dwukrotnie więcej niż zakładano jeszcze w listopadzie ubiegłego roku.

Najtrudniejszy dla Polaków będzie trzeci kwartał. I to nie tylko dlatego, że po wakacyjnych wyjazdach trzeba będzie na nowo dopinać domowy budżet. NBP ostrzega, że inflacja może osiągać szczytowe poziomy i będzie się kształtować w granicach 12,1 proc.

Co to oznacza w praktyce? W 2021 r. średnie wynagrodzenie Kowalskich wynosiło 5888,80 zł brutto miesięcznie, czyli 4240 zł na rękę, choć w zależności od okresu roku nieco się one rzecz jasna różniło.

Jeżeli wyliczmy teraz wspomniane 12 proc. od 4240 zł okaże się, że realna wartość nabywcza Polaka zarabiającego średnią pensję spadnie o 508 zł.

Polacy ruszą po podwyżki?

Raczej nie. A właściwie może i ruszą, ale sytuacja gospodarcza naszego kraju może skłonić firmy do większej niż dotychczas wstrzemięźliwości w otwieraniu portfeli. NBP zakłada, że w bieżącym PKB Polski wzrośnie o 4,4 proc. Potem czeka nas szybki spadek tego tempa - do 3 proc i 2,7 proc. w kolejnych latach.

Taki scenariusz nie powinien nikogo wprawiać w zakłopotanie, prawda? Nie wszyscy wykazują jednak tyle entuzjazmu. Agencja ratingowa S&P Global Ratings twierdzi na przykład, że wzrost sięgnie 3,6 proc. I jest to o 1,4 p. proc. mniej niż zakładała przed wybuchem wojny.

REKLAMA

Pracodawcy pewnie sypną nieco groszem, ale nie wystarczy to zrównoważenia szalejącej inflacji. W grudniu money.pl zapytało kilku ekonomistów o prognozy odnośnie podwyżek płac. Większość z nich mówiła o 8-10 proc. To mniej niż tegoroczny wzrost cen, a przecież i tak zbyt dużo.

Dzisiaj pod podobnymi liczbami nikt raczej by się już nie podpisał.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA