Chrzanić IKE. Po tym, co dzisiaj usłyszałem, też zabieram swoją kasę do ZUS-u
Dzisiaj ważny dzień dla nowego rządu premiera Morawieckiego. Szef nowo zaprzysiężonego gabinetu wygłosił w Sejmie exposé i zasunął tekst, który na baczność powinien postawić 15,8 mln Polaków. Mnie w każdym razie utwierdził w decyzji i mocno zastanowił.
Fot. Narodowy Bank Polski/Flickr.com/CC BY-ND 2.0
Zmieńmy konstytucję, aby zagwarantować prywatność środków w PPK i IKE
– zaproponował premier.
No i się zaczęło.
Środki w IKE trzeba ochronić?
Zaraz, to ta kasa jest w końcu prywatna czy nie?
– zaczęli się zastanawiać przysłuchujący wystąpieniu szefa rządu.
Większość z nich to oczywiście publicyści, dziennikarze i ekonomiści, którzy od razu zaczęli analizować sens wypowiedzi Mateusza Morawieckiego.
Dzięki temu niefortunne słowa premiera nabrały większej siły rażenia, a to dla nowego rządu już nie jest tak korzystne.
Likwidacja OFE. IKE „wybierzesz” automatycznie
Jeśli 16 mln Polaków posiadających środki w OFE zacznie zastanawiać się, czy na pewno pieniądze w PPK będą do nich należeć, to może się okazać, że w ślady Rafała Hirscha pójdzie więcej ludzi niż zakładają rządzący i wtedy do budżetu trafi mniej kasy, a dziura w państwowej kasie urośnie.
Dlaczego?
Otóż rząd spodziewa się, że do IKE przejdzie 80 proc. członków OFE. Wtedy z ok. 162 mld zł zgromadzonych w otwartych funduszach emerytalnych na indywidualne konta emerytalne trafiłoby ok. 130 mld zł. Z tej kwoty do budżetu wpadłoby 20 mld zł.
Dlatego też cała ta reforma została tak obmyślona, by do ZUS-u przeszło jak najmniej Polaków.
- Aby środki z OFE trafiły do IKE, nie trzeba składać żadnych dokumentów ani niczego załatwiać, w przyszłym roku stanie się to z automatu,
- na dodatek kasa odłożona na indywidualnym koncie emerytalnym jest dziedziczona (ta, która trafi do ZUS-u nie jest),
- po osiągnięciu wieku emerytalnego będzie można wypłacić od razu całą zgromadzoną kwotę albo w ratach (z ZUS-u zostanie wypłacona w postaci emerytury)
- i nie trzeba będzie płacić podatku dochodowego (od zusowskiej trzeba będzie zapłacić normalny PIT).
A co gdybyście chcieli pójść śladem Rafała Hirscha i postanowili dopisać kasę z OFE do środków zgromadzonych na koncie w ZUS-ie? No to trzeba będzie wypełnić deklarację i złożyć ją od 1 stycznia do końca lutego 2020 roku. Zapomnisz, przepadło, bo decyzja jest nieodwoływalna. Większość Polaków tak przynajmniej myślała do dzisiaj.
IKE czy ZUS?
Po niefortunnych słowach premiera, zwielokrotnionych medialnym zamieszaniem, część Polaków na pewno zacznie się zastanawiać, czy na pewno powinni wybrać IKE, skoro sam szef rządu nie do końca jest pewny, czy ktoś przyszłości nie zechce wyciągnąć ręki po darowane nam wspaniałomyślnie miliardy. Bo w tym sensie sprawdza się to, co napisał tydzień temu Rafał Hirsch.
Na dodatek dla części Polaków to, co zrobić z darowanymi nam nieoczekiwanie przez PiS miliardami, może stać się decyzją polityczną, bo będzie trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie: dorzucić się do budżetu czy nie. Jeśli zdecydujesz się na IKE, to 15 proc. od twoich środków przekazanych tam z OFE, trafi do kasy państwa. To owe 20 mld, które mają wpłynąć w 2020 i 2021 r. i dzięki którym kilka miesięcy temu Mateusz Morawiecki ogłosił pierwszy w historii III RP zrównoważony budżet (już nieaktualne).
Wygłoszona we wtorek przez premiera propozycja o konstytucyjnych gwarancjach dla IKE pewnie mocno zastanowi część osób. Ale czy w jakiś sposób wpłynie na ich decyzję, nie jestem pewien. Jeśli o mnie chodzi, chyba po raz kolejny wybiorę ZUS.