Linux i aparat zintegrowany z ekranem. Czym Huaweiowi odpowiedzą USA?
Ostatnie tygodnie to amerykański rząd ostrzeliwał Huaweia kolejnymi decyzjami i rozwiązaniami. Pewne było, że w obliczu takiego szturmu, chiński koncern będzie musiał podjąć kontratak. Dziś wiadomo, jakie środki zostaną zastosowane, żeby ograniczyć wpływ Trumpa na rozwój azjatyckiego giganta

Wojna USA kontra Huawei trwa. W zażartej walce Chińczycy postanowili skorzystać z czegoś kompletnie nowego, tak aby Ameryka nie mogła ograniczać ich dystrybucji ani wyprzedzić w technologicznym wyścigu. MateBook z Linuxem i innowacyjny aparat do selfie w najnowszym flagowcu, mogą odwrócić sytuację na rynku technologicznym.
Jak obejść system?
Embargo nałożone na chińską firmę podcina skrzydła w stosowaniu między innymi usług Google, Microsoft czy Qualcomm, a wymagania klientów wciąż rosną.
Brak licencji na system operacyjny Windows w laptopach Huaweia spowodował, że firma zaczęła eksperymentować z wprowadzeniem premierowych MateBooków z systemem Linux. To otwarte środowisko nie wymaga od chińskich sprzętów żadnych zmian w specyfikacji technicznej i jednocześnie uniemożliwia Amerykanom przeciwdziałanie im.
Notebooki Huawei z darmowym systemem trafiły do sprzedaży na ich macierzystym rynku i to tam firma przekona się, jak rozwiązanie zostanie przyjęte przez użytkowników. Z racji, że brak technologii Microsoft i Google w dużej mierze ogranicza wykorzystywanie m.in. czytnika linii papilarnych, dystrybutorzy w żaden sposób nie zabraniają konsumentom zaopatrywania się i instalowania amerykańskich systemów operacyjnych na swoich sprzętach. Aktualna jego cena wynosi blisko 755 dol.
Bezkonkurencyjna nowość
Głód konsumentów smartfonowego rynku rośnie w miarę jedzenia. Ciężko więc będzie Stanom Zjednoczonym odwrócić uwagę świata od pierwszego aparatu do selfie zintegrowanego z ekranem smatfona — Huawei ma zaprezentować taki właśnie telefon 17 października w Paryżu.
Najprawdopodobniej dostanie również czytnik linii papilarnych zintegrowany z ekranem oraz trafi do okresowej przedsprzedaży. Jakość i cena pozostają tajemnicą jeszcze przez tydzień, ale trzeba przyznać, że Trumpowi nie będzie to w smak.