Tu chyba nie będzie happy endu. Polska fizyczka, zdeterminowana i pełna pasji, stała się jedną ze znaczących postaci w dziedzinie fotowoltaiki, obiecując światu przełomową technologię ogniw perowskitowych. Jej historia to opowieść o wytrwałości i dążeniu do celu, ale także niezgodzie prowadzącej do waśni, które mogą zatopić nawet największe innowacje.

Era paliw kopalnych (powoli) dobiega końca. Najlepszą alternatywą jawi się zaś Słońce - niewyczerpane niemal źródło energii. Jednak dotychczasowe technologie, oparte głównie na krzemie, okazywały się drogie i mało wydajne. Właśnie w tym miejscu na scenę wkraczają perowskity. Nazwane tak na cześć rosyjskiego mineraloga Lwa Aleksiejewicza hrabiego Perowskiego, zostały odkryte już w 1838 roku. Jednak ich potencjał dopiero w ostatnich latach .
Pod koniec 2012 roku grupa Henry’ego Snaitha z Uniwersytetu w Oksfordzie ogłosiła obiecujące wyniki badań nad ogniwami perowskitowymi. Prawdziwą sensacją okazał się jednak artykuł opublikowany niedługo potem w „Nature Photonics”. Jego główną autorką była Olga Malinkiewicz.
Ówczesna doktorantka na Uniwersytecie w Walencji, opracowała technologię, która okazała się znacznie tańsza i bardziej innowacyjna niż rozwiązania oksfordzkie. Polka uprościła budowę ogniwa:
Postanowiłam wyeliminować tlenek tytanu, który wymaga wysokiej temperatury, i wyszło doskonale. Perowskit w płynie, który można nanosić jak farbę na dowolnym podłożu, np. folii, i świetnie się odparowuje. Na początku nawet nie zdawałam sobie sprawy z wagi tej zmiany - mówiła Malinkiewicz w 2014 roku.
To właśnie ta prostota i skalowalność okazały się kluczem do sukcesu. Szybko pojawiły się pomysły na potencjalne zastosowania. Ogniwami fotowoltaicznymi miały być pokrywane karoserie samochodów, a nawet tylne ścianki tabletów i telefonów komórkowych, przedłużając ich działanie na baterii. Co więcej, ultracienkie warstwy miały być wbudowywanie w okienne szyby, bez uszczerbku dla przezroczystości.

Od laboratorium do biznesu
Wkrótce rozpoczął się globalny wyścig o podniesienie efektywności nowej generacji ogniw. Już na początku, technologia, choć raczkująca, osiągała 15 procent sprawności, a naukowcy wyrażali nadzieję na przekroczenie nawet 40 procent. Michael Grätzel, profesor Politechniki Federalnej w Lozannie i kandydat do Nagrody Nobla, nie miał wątpliwości: perowskity to przyszłość „śmiesznie taniej” energii.
Olga Malinkiewicz nie zamierzała poprzestać na osiągnięciach laboratoryjnych. Jak sama przyznaje:
Miałam przeczucie, że albo rozpracuję je szybko, albo wcale. Już Edison mówił, że sukces to 1 proc. natchnienia, 99 proc. wypocenia. Chyba nigdy w życiu nie pracowałam tak intensywnie, niemalże nie śpiąc. Małego synka wysłałam do mojej mamy na miesiąc - mówiła Malinkiewicz w wywiadzie.
W maju 2014 roku wróciła do Polski i założyła spółkę Saule Technologies, nazwaną na cześć bałtyckiej bogini słońca. Jej ambitny plan:
jako pierwsza na świecie skomercjalizować technologię ogniw perowskitowych
Początki w Polsce nie były łatwe. Mimo światowego rozgłosu, Malinkiewicz przez ponad rok bez powodzenia starała się o dofinansowanie w kraju.
Serce mi się łamało, gdy to czytałam. W Walencji było oczywiste, że pierwszym autorem publikacji jest ten, kto się najbardziej naharował; w Polsce zaś powszechnie akceptowane jest to, że wszyscy pracują na konto osoby z najwyższym tytułem czy wiekiem. Nigdzie na świecie nie spotkałam się z dyskryminacją ze względu na płeć czy wiek; w Polsce jestem „dziewczynką, której się udało”. W systemie feudalnym nie ma szans na rozwój innowacji, nawet największy zapał i entuzjazm prędzej czy później rozbije się o tę feudalną ścianę – mówiła Malinkiewicz.
Badaczka rozpoczęła wspołpracę Piotrem Krychem i Arturem Kupczunasem, którzy mieli ją wspierać od strony biznesowej. Saule Technologies wkrótce pozyskało grant z Komisji Europejskiej o wartości 22 milionów złotych oraz dofinansowanie z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju w kwocie ponad 25 milionów złotych. Kluczowe okazało się również wsparcie japońskiego inwestora Hideo Sawady, który dostrzegł potencjał w polskiej technologii.
Nowa technologia, nad którą pracuje Saule Technologies ma ogromny potencjał, żeby zrewolucjonizować rynek energii słonecznej, uczynić go bardziej dostępnym i powszechnym. Przyszłe zastosowania tej technologii są niemalże nieograniczone - podkreślał Sawada.

Od smartfonów po kosmos
W 2016 roku Saule Technologies zaprezentowało w Barcelonie pierwszy na świecie prototyp urządzenia zasilającego smartfony, zbudowanego na bazie perowskitów. Dwa lata później firma podpisała umowę licencyjną z firmą budowlaną Skanska, która nabyła wyłączne prawa do wykorzystania perowskitów w budownictwie komercyjnym.
Ogniwa fotowoltaiczne z perowskitu oferują nowe możliwości architektom i firmom budowlanym chcącym korzystać z energii słonecznej. Nasze moduły są lżejsze, cieńsze i znacznie bardziej elastyczne w wymiarze projektowym, niż najpopularniejsze ogniwa krzemowe. Możemy dostosować kształt, kolor i rozmiar modułów do potrzeb klienta i zainstalować je na każdej dostępnej powierzchni budynku, niekoniecznie na dachu - mówiła Olga Malinkiewicz.

To otworzyło drogę do tworzenia budynków samowystarczalnych energetycznie, z fasadami i oknami pokrytymi ogniwami fotowoltaicznymi. W 2019 roku firma nawiązała współpracę z francuskim koncernem energetycznym Engie, aby opracować solarne porty, które będą ładować samochody elektryczne bez dostępu do sieci.

45 mln zł na rozwój
W 2020 roku Columbus Energy kupił 20 proc. udziałów w Saule Technologies. Dzięki temu w maju 2021 roku we Wrocławiu otwarto pierwszą pilotażową linię produkcyjną perowskitowych ogniw fotowoltaicznych. Fabryka miała służyć jako fundament do dalszej optymalizacji i skalowania produkcji.

W laboratoriach mamy drukowane panele o efektywności 20 proc. W fabryce zaczynamy od 10 proc. - wyjaśniała Malinkiewicz.
W 2023 roku ogniwa perowskitowe Saule Technologies po raz pierwszy trafiły w kosmos na pokładzie satelity Stork-7.
Wierzę, że ta misja potwierdzi odporność ogniw perowskitowych Saule Technologies na promieniowanie kosmiczne, co wykazały już badania w laboratorium. To idealne źródło zasilania w kosmosie z wielu powodów (jak elastyczność czy lekkość-przyp.red.) – komentowała Olga Malinkiewicz.
Do tego momentu opinia publiczna słyszała jedynie o sukcesach Saule.
Droga do masowej komercjalizacji nie jest usłana różami
W 2022 roku Saule otrzymało preferencyjny kredyt z NFOŚiGW na 84,6 mln zł, ale do jego uruchomienia potrzebny był wkład własny w wysokości 40 mln zł. Wtedy pojawił się Piotr Kurczewski ze spółką DC24, który miał zapewnić te środki.
Według Olgi Malinkiewicz, największej akcjonariuszki (28,77 proc. udziałów), zamiast obiecanej jednorazowej pożyczki otrzymała tylko 16 mln zł w transzach. Ostatecznie spółka została zadłużona na 60 mln zł plus 25 mln zł odsetek. W pewnym momencie pojawiła się propozycja umorzenia długu w zamian za przejęcie 90 proc. udziałów poprzez rozwodnienie pozostałych akcjonariuszy - na co Malinkiewicz nie wyraziła zgody.
Druga strona barykady przedstawia zupełnie inną wersję. Według niej DC24 udzieliło wsparcia na poziomie 60 mln zł zgodnie z biznesplanami przedstawionymi przez Saule, jednak środki zostały "przejedzone" na bieżącą działalność zamiast na stworzenie modelu finansowania fabryki.
Wszystkie te plany były nierealne, a informacje w nich podawane wprowadzały w błąd. Linia produkcyjna nigdy nie została ukończona, a sprzedaż nigdy się nie zaczęła - twierdzi Bochowicz.
Dziś spółka jest faktycznie martwa
Biura zamknięte, większość pracowników odeszła, a ci którzy zostali, nie mają nawet dostępu do budynku. Pozostały głównie patenty, których wartość strony konfliktu oceniają skrajnie różnie.

We wrześniu Columbus Energy rozesłał zaproszenia do negocjacji w sprawie sprzedaży technologii perowskitowej. Adresatami były kluczowe instytucje państwowe: ministerstwa obrony, nauki, energii, rozwoju oraz Polska Grupa Zbrojeniowa.
Jak na razie konkretnie odpowiedziały trzy podmioty. PGZ potwierdza, że otrzymała korespondencję i analizuje pozyskane informacje. Ministerstwo Rozwoju i Technologii prowadzi własne analizy "możliwości, zasadności i charakteru potencjalnego zaangażowania", a resort obrony przekazał sprawę do rozpatrzenia.
Według Malinkiewicz oferta skierowana do polskich instytucji to zasłona dymna mająca odwrócić uwagę od prób sprzedaży technologii Chińczykom. Wspomina o wizycie wysokiej rangi chińskiej delegacji z prowincji Shenzhen w 2023 roku oraz podpisanych umowach ramowych o współpracy.
Dostaję informacje od naszych partnerów z całego świata, że Columbus oferuje Saule Chińczykom. Ja i cały zespół byliśmy przeciwni nie tylko tej transakcji, ale nawet samej wizycie w fabryce - mówi wynalazczyni.
DC24 zaprzecza tym oskarżeniom.
DC24 nie ma i nie miało zamiaru przejęcia akcji Saule. DC24 nie prowadzi też rozmów z żadnymi podmiotami zainteresowanymi nabyciem Saule – podkreśla Bochowicz.
Czy patenty są jeszcze coś warte?
To kluczowe pytanie dla potencjalnych nabywców. Malinkiewicz zapewnia, że portfolio patentów Saule jest jednym z największych w Europie i było aktualizowane jeszcze w zeszłym roku. Jednak od wiosny 2024 roku, kiedy wstrzymano działalność operacyjną, technologia nie była unowocześniana.
Od pół roku technologia nie była rozwijana i może tracić na wartości. Utrata konkurencyjności to efekt konfliktu i wrogiego działania pożyczkodawców – argumentuje założycielka.
Z kolei strona inwestorów wskazuje, że mimo setek milionów złotych wydanych na rozwój (w sumie około 270 mln zł, z czego ponad 100 mln zł od inwestorów prywatnych), spółka nie osiągnęła żadnych rynkowych rezultatów. Obiektu we Wrocławiu nie można uznać za pełnoprawną fabrykę - to jedynie instalacja pilotażowa bez możliwości uruchomienia seryjnej produkcji.
Konflikt przeniósł się na salę sądową. Malinkiewicz złożyła zawiadomienie do Prokuratury Krajowej, zarzucając członkom zarządu Columbus Energy oraz rad nadzorczych działanie na szkodę spółek. Columbus Energy odpowiada, że nie wie, czego dotyczą zarzuty i podejrzewa, że mają "odwrócić uwagę od kłopotów spółki, braku realizacji strategii i niegospodarności zarządu".
Pionierska polska technologia perowskitowa utknęła w martwym punkcie
Zespół się rozproszył, fabryka stoi pusta, a potencjał komercyjny przepada. Malinkiewicz wierzy, że za 10-20 lat panele perowskitowe zdominują rynek. Twierdzi też, że bez jej zgody sprzedaż będzie nielegalna, bo "patenty nie istnieją oddzielnie od ich twórców". Jednocześnie apeluje do polityków o obronę polskiej technologii przed wyprzedażą za granicę.
Inwestorzy zapowiadają, że nie zamierzą dalej finansować projektu bez pokrycia w rzeczywistości rynkowej.
Koniec wizji bez pokrycia. Koniec ich finansowania. Czas na rozliczenie - podsumowuje Dawid Zieliński.
Olga Malinkiewicz, „pani od słońca”, była symbolem polskiej innowacyjności. Jej historia to przypomnienie, że nawet najbardziej obiecująca technologia może utonąć w konflikcie interesów.







































