Wygląda na to, że Philip Morris jako producent podgrzewaczy tytoniu IQOS miał nosa. Podczas gdy jego urządzenia zostały dopuszczone do sprzedaży na amerykańskim rynku, konkurencja od alternatywnych papierosów przeżywa problemy.
Koncerny tytoniowe coraz mocniej odchodzą od produkcji tradycyjnych papierosów i starają się przekonać klientów do alternatywnych form zażywania tytoniu, ograniczając negatywne skutki, jakie niesie dla zdrowia to uzależnienie. Życie pokazuje jednak, że nie każda droga wiodąca do bezdymnej przyszłości jest jednakowo skuteczna.
Urzędnicy z San Francisco zakazali sprzedaży i dystrybucji e-papierosów w mieście, chyba że posiadają zezwolenie od FDA (Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków) – donosi The Verge. Zakaz dotyczy także niektórych aromatyzowanych wyrobów tytoniowych i wchodzi w życie wraz z początkiem 2020 roku.
San Francisco dołącza w ten sposób do Beverly Hills.
Kalifornijskie miasto swój zakaz wprowadza od 2021 roku. Skąd jednak wzięła się ta nagła potrzeba wprowadzania regulacji? Ze słów Shamanna Waltona, inspektora San Francisco, wynika, że przyczyną jest skokowy wzrost zainteresowania e-papierosami wśród nastolatków.
Z tego powodu głowę pod topór musi położyć firma Juul. Spółka sprzedaje e-papierosy, które wyglądem przypominają pendrive’y i działają na zasadzie zamiany roztworu nikotyny w mgiełkę do inhalacji. Urządzenia łączą się też z aplikacją mobilną w telefonie, który monitoruje zużycie płynu.
Teraz Juul, jak i inni producenci e-papierosów, mają czas na składanie wniosków o zgodę na sprzedaż od FDA do 2022 roku. Do czasu uzyskania zezwolenia nie mogą sprzedawać swoich produktów
W innej sytuacji jest IQOS.
Urządzenie nie jest e-papierosem, tylko podgrzewaczem tytoniu, a FDA zgodziła się na jego sprzedaż na amerykańskim rynku, uznając produkt za lepszą alternatywę dla ochrony życia publicznego. Wytwarzany aerozol zawiera nikotynę oraz - jak wynika z badań naukowych - średnio 90-95 proc. mniej szkodliwych substancji niż dym papierosowy. IQOS był pierwszym podgrzewaczem tytoniu, który pojawił się na polskim rynku w 2017 roku.
I choć Public Health England zaleca palaczom, którzy nie rzucają palenia, przejście na e-papierosy albo podgrzewacze tytoniu, to widać, że z biznesowego punktu widzenia na rynku lepiej mają się obecnie te drugie.