Jak powinniśmy pożegnać węgiel. Może szybko i zdecydowanie, tak jak Norwegowie?
Rząd Norwegii zaprezentował tzw. białą księgę, która jest kompleksowym zbiorem podejmowanych w następnych latach działań na rzecz klimatu. Zgodnie z tymi zapisami już w 2030 r. społeczeństwo norweskie powinno być na zupełnie innych torach energetycznych niż ma to miejsce dzisiaj.
Biała księga ma w najbliższej dekadzie zmienić Norwegów nie do poznania. W ten sposób osiągną oni swój cel klimatyczny, a jednocześnie przyczynią się do ekologicznego wzrostu gospodarczego. Tak mówi przynajmniej teoria. Zdaniem ministra Norwegii ds. klimatu i środowiska Sveinunga Rotevatna głównym zamierzeniem przedstawionego planu jest kontynuowanie procesu ograniczania emisji gazów cieplarnianych w każdym sektorze gospodarki.
Ten plan działań na rzecz klimatu nada nowy impuls norweskiej polityce klimatycznej
– przekonuje Rotevatn.
Emisja gazów zniknie z norweskiego transportu
Rząd Norwegii na celownik wziął wszystkie emisje: z transportu, odpadów, rolnictwa, budynków, a także niektóre emisje z produkcji przemysłowej oraz przemysłu naftowego i gazowego. Teraz głównymi instrumentami, dzięki którym mają one systematycznie maleć, będą podatki od emisji gazów cieplarnianych, wymogi proklimatyczne w zamówieniach publicznych oraz wsparcie finansowe nowych technologii. W tym celu stworzono, w ramach białej księgi, specjalny harmonogram dla norweskiego transportu.
Zgodnie z nim już w 2022 r. każde auto zakupione przez rząd na wszystkich poziomach administracji musi być bezemisyjne. Rok później ma to dotyczyć wszystkich promów. Z kolei od 2025 r. zerową emisją będą musiały wykazać się wszystkie nowe samochody i autobusy miejskie poruszające się po Norwegii. W ten sposób transport ma się przyczynić do redukcji o 43 proc. emisji do 2030 r. Ale inne emisje mają nie pozostać w tyle. Dlatego proponuje się jednocześnie wycofywanie gazu ziemnego jeżeli chodzi o ogrzewanie nieruchomości i ich osuszanie już do 2025 r. Tylko tak, zdaniem norweskiego ministra ds. dzieci i rodziny, Kjella Ingolfa Ropstada, Norwegia może wziąć na siebie część odpowiedzialności za europejską transformację energetyczną.
Podatek od węgla ostro w górę
Rząd Norwegii zamierza też podjąć konkretne działania finansowe. Jednym z nich będzie podatek węglowy, naliczany od tony ekwiwalentu CO2. Obecnie wynosi on 590 koron norweskich (blisko 260 zł). Ale biała księga zakłada jego drastyczną podwyżkę w najbliższym czasie. Do 2030 r. ma wynosić już 2 tys. koron, czyli ok. 880 zł. W ten sposób rząd chce zachęcić Norwegów do redukcji emisji, żeby to im się po prostu bardziej opłacało. Jednocześnie autorzy nowego planu klimatycznego Norwegii przekonują, że nowa polityka klimatyczna wcale nie oznacza nowej fali podatków. Ogólny poziom opodatkowania nie powinien ulec zmianie, co z kolei oznacza, że wprowadzenie nowych danin będzie rekompensowane umniejszaniem już obowiązujących. Premier Norwegii Erna Solberg twierdzi, że tylko w ten sposób uda się odpowiednio wyposażyć kraj na przyszłe wyzwania.
Aby to osiągnąć, potrzebujemy bardziej ekologicznego, inteligentnego i innowacyjnego sektora przemysłowego
– stawia sprawę jasno szefowa norweskiego rządu.