NIK powiadomi prokuraturę w sprawie Elektrowni Ostrołęka?
Marian Banaś, prezes Najwyższej Izby Kontroli, zasugerował, że na podstawie przeprowadzonej kontroli w Elektrowni Ostrołęka będzie chciał zawiadomić prokuraturę. Z kolei wicepremier Jacek Sasin przestrzega przed zbyt wczesnym ferowaniem wyroków.
Już wiadomo, że w Elektrowni Ostrołęka nie powstanie nowy blok węglowy. Trwa rozbiórka instalacji. Teraz inwestycją może mieć kolejny problem. Zdaniem NIK bowiem doszło do przestępstwa i nie ma innego wyjścia, jak tylko powiadomić śledczych.
Elektrownia Ostrołęka, czyli NIK zawiadamia prokuraturę
NIK rozpoczął kontrolę w Elektrowni Ostrołęka 1 grudnia 2020 r. Przypomnijmy, że 12 lipca 2018 r. podpisano oficjalną umowę pod tę inwestycję, a 13 lutego 2020 r. o wycofaniu się z niej poinformowały spółki Enea i Energia. Przez ten czas podjęte prace miały pochłonąć 1 mld 300 mln zł. Teraz kontrola NIK ma być już w końcowej fazie, a jej wyniki najprawdopodobniej mogą nie spodobać się politykom koalicji. Prezes NIK Marian Banaś sugeruje bowiem popełnienie przestępstwa.
Wszystko wskazuje na to, że będziemy zmuszeni złożyć zawiadomienie do prokuratury
– stwierdził Marian Banaś.
Wicepremier Sasin broni Ostrołęki
Ferowanie tego typu wyroków przed pojawieniem się oficjalnego raportu NIK zdaniem wicepremiera i szefa aktywów państwowych Jacka Sasina źle świadczy o Izbie i prezesie Banasiu. Zdaniem Jacka Sasina Elektrownia Ostrołęka nie jest dowodem na brak zaradności polityków, a pomnikiem bardzo szybko zmieniającej się polityki klimatycznej UE.
Kiedy ta inwestycja była planowana i rozpoczęła się jej realizacja, to wydawało się, że taka elektrownia węglowa może powstać i z powodzeniem funkcjonować
– przekonuje w dla RMF FM Sasin.
Niestety zdaniem szefa aktywów państwowych w międzyczasie w Komisji Europejskiej zwyciężyły poglądy nakłaniające do szybkiego pożegnania się z węglem. Powstanie tam za to elektrownia gazowa.