REKLAMA

Donald Trump pierwszy raz dał do zrozumienia, że odda władzę. Na rynkach euforia

Blisko miesiąc od wyborów w USA Donald Trump po raz pierwszy zasugerował, że być może jednak pogodzi się z wynikami i odda władzę Joe Bidenowi. Rzecz jasna jednocześnie wzywa do walki i niezłomnie wierzy w swoje zwycięstwo. To i tak wystarczyło, żeby na rynkach słychać było wyraźne westchnienie ulgi.

Donald Trump powoli przyznaje się do porażki. Na rynkach euforia
REKLAMA

Jeszcze zanim gorączka wyborcza w Stanach Zjednoczonych osiągnęła swoje apogeum 3 listopada, Donald Trump wprost bardzo źle wypowiadał się o głosowaniu korespondencyjnym i namawiał swoich zwolenników do oddawania głosu w sposób tradycyjny. Wszystko okraszał sugestiami, iż jest poważne ryzyko, że wybory w USA - kolebce demokracji - będą sfałszowane. I od razu podjął tę samą retorykę, jak tylko stało się jasne, że to nie od a jego konkurent od Demokratów uzyska wystarczającą liczbę głosów elektorskich, żeby stać się 46. prezydentem USA. 

REKLAMA

Szykował się więc za wielką wodą polityczny i organizacyjny skandal. Joe Biden zbierał gratulację z całego świata a Donald Trump i co bardziej zagorzali Republikanie wieszczyli drugą kadencję i wielkie zwycięstwo, po którym wiadomo: America First! Wczoraj urzędujący jeszcze prezydent USA pierwszy raz dał do zrozumienia, że jednak trzeba rozpocząć proces oddawania władzy.

Jestem pewien, że koniec końców wygramy, ale w najlepiej pojętym interesie kraju dałem Emily Murphy i jej ekipie sygnał do rozpoczęcia procesu przekazywania władzy. Mojemu zespołowi nakazałem to samo

– napisał Trump na Twitterze.

Donald Trump i co po nim? Rynki wyczekują

Chociaż jeszcze przed amerykańskimi wyborami nie brakowało analiz, że rynki inwestycyjne wolą jednak kandydata Republikanów od tego od Demokratów, to jednak teraz - zwłaszcza w dobie pandemii koronawirusa - inwestorzy przede wszystkim wyczekują jak kania dżdżu spokoju. Spór o Gabinet Owalny jest tego zaprzeczeniem i ostatnią rzeczą, jakiej by sobie życzyli na koniec tego bardzo dynamicznego pod różnymi względami roku. 

Widać to doskonale po pierwszych reakcjach rynkowych na takie słowa Trump o przekazaniu władzy. Szczególnie że padły one w czasie, kiedy kolejne koncerny farmaceutyczne informują o pozytywnych fazach badań nad szczepionką na COVID-19. Tym bardziej inwestorzy czekają na stabilizację, a nie emocjonalne wyboje. 

„Obligacje spadają w stosunku do 10 lat w USA na poziomie 0,86 proc. Złoto spada do 1827 dolarów, a Bitcoin stracił do poziomu do 18,3 tys. dol.” – wychwytuje pierwsze reakcje rynku na zapowiedź Trumpa dziennikarz ekonomiczny „Die Welt” Holger Zschäpitz.

Japoński benchmark Topix wzrósł o 2,3 proc., osiągając najwyższy poziom od dwóch lat, australijski S&P/ASX 200 wzrósł o 1,4 proc., a południowokoreański Kospi o 0,4 proc. Nastroje inwestorów dodatkowo podgrzała informacja z AstraZeneca i Uniwersytetu Oksfordzkiego o szczepionce na koronawirusa w 90 proc. skutecznej.

Biden i odliczanie 77 dni dla klimatu

Możliwe więc, że 20 stycznia, przy okazji zaprzysiężenia 46. prezydenta USA uda się uniknąć politycznej awantury, na co bardzo liczą rynki wykończone pandemią. Powrotem do upragnionej stabilizacji będzie też spełnienie jednej z pierwszych obietnic Joe Bidena - ponownego dołączenia Stanów Zjednoczonych do opuszczonego przez Trumpa Porozumienia Paryskiego

REKLAMA

Zdaniem Nigela Purvis'a, byłego amerykańskiego negocjatora klimatycznego Clintona i Busha, do takiego posunięcia nie będzie potrzebna zgoda Kongresu, a Biden będzie mógł podpisać dekret pierwszego dnia swojego urzędowania. Kandydat Demokratów chce jednak iść o krok dalej i uczynić z USA szybko światowego lidera walki ze zmianami klimatycznymi.

Joe Biden chce, by do 2035 r. produkcja energii elektrycznej w USA była wolna od emisji dwutlenku węgla i aby do 2050 Stany stały się neutralne klimatycznie. Na start planuje wydać 2 biliony dol. w ciągu najbliższych czterech lat, by zmniejszyć emisje poprzez modernizację czterech milionów budynków. Zamierza także przeznaczyć znaczne środki na transport publiczny, zainwestować w produkcję pojazdów elektrycznych i punkty ładowania.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA