REKLAMA

Blue Monday to szkodliwy mit. Przedsiębiorcy tracą przez niego ogromne pieniądze

Mit o wyjątkowości Blue Monday jako najbardziej depresyjnym dniu w roku jest podważany rok w rok. Nie zmienia to jednak faktu, że pracodawcy tracą tego dnia potężne pieniądze. Bo niektórym pracownikom konieczność odczuwania złego samopoczucia wchodzi tego dnia za mocno.

Blue Monday to szkodliwy mit. Przedsiębiorcy tracą przez niego ogromne pieniądze
REKLAMA

Kilka lat temu University of Exeter zbadał wpływ Blue Monday na wydajność brytyjskiej gospodarki. Wyniki okazały się zatrważające. Trzeci poniedziałek stycznia może kosztować ją nawet 93 mld funtów.

REKLAMA

Skąd te straty? Naukowcy wyszperali, że tego dnia termin „depresja” co wyszukiwany średnio co 2 sekundy, prowokując do brania dnia wolnego na żądanie.

Reklama przez depresję

Wspomniane wyniki ochoczo kolportuje firma ELAS, zajmująca się szeroko pojętym HR-em. Dorzuca do tego jednocześnie garść porad dla pracodawców, jak zadbać o dobrostan psychiczny swoich pracowników.

Na Blue Monady próbują się jednak wybić dzisiaj przedsiębiorstwa praktycznie z każdej branży. Wystarczy odpowiedni hashtag i lecimy. Szczególnie aktywni są tu sprzedawcy herbat, kaw, słodkości i innych poprawiaczy nastroju. W końcu, kiedy jak kiedy, ale w najbardziej depresyjny dzień w roku powinniśmy pozwolić sobie na nieco więcej i pofolgować doraźnym zachciankom.

Pod depresyjny poniedziałek podpinać się jest zresztą wyjątkowo łatwo. Wystarczy kilka słów otuchy i post sam wpisuje się w dzisiejszy trend:

Swoje na tym swoistym święcie depresji próbują ugrać też biura podróży. Od nich zresztą wszystko się zaczęło. Termin „Blue Monday” miał zostać podłapany przez agencję PR pracującą dla jednego z brytyjskich biur podróży. Pomysłodawcy mieli nadzieje, że reklamowanie złocistych plaż jako lekarstwa na depresyjny, poświąteczny okres pozwoli na znaczną poprawę wyników sprzedaży.

Kto wymyślił Blue Monday?

Samo pojęcie zostało jednak ukute przez niejakiego Cliffa Arnalla. Badacz stworzył nawet wzór matematyczny uwzględniający czynniki pogodowe (długość dnia, ilość słońca), psychologiczne (koniec przerwy świątecznej) i ekonomiczny (poświąteczne długi).

REKLAMA

Kilkanaście lat po wymyśleniu Blue Monday psycholog przyznał, że w rzeczywistości termin powstał na zamówienie PR-owców, a jego teoria nie jest osadzona w żadnej naukowej metodologii. Nie zmienia to faktu, że Arnall do tej pory oblicza, w jaki dzień wypada najbardziej depresyjny moment w roku. Sam przyznaje, że traktuje to w kategorii zabawy.

Ostatecznie, to jaki będzie ten poniedziałek, zależy przecież w dużej mierze od nas. Bo, pomijając ekstremalne okoliczności, każdy może wpływać na to, jakiego koloru dzisiejszy Blue Monday rzeczywiście będzie.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA