Bitcoin znowu w gazie. Chiński ban już nikomu niestraszny, jeśli w USA padają takie deklaracje

W ujęciu rocznym świetnie widać ostatnie tygodnie, które przyniosły szybki wzrost (32 proc. w ciągu miesiąca). Wcześniejszy kwartał nie był dla bitcoina udany. Doniesienia o zablokowaniu możliwości handlu w Państwie Środka sprawiły, że inwestorzy uciekali od kryptowalut.

Chiny zakazały obrotu kryptowalutami, ale również ich wydobycia w co najmniej pięciu regionach, które świetnie się do tego nadawały. Tania energia pochodząca z węgla czy wody napędzała chińskie kopalnie, które zyskały dominującą pozycję na świecie. Dziś moc obliczeniowa bitcoina wydaje się być zdecydowanie bardziej zróżnicowana geograficznie.

Chiny wolą kryptowalutę, którą sami mogą kontrolować i monitorować. W tym celu powstał cyfrowy juan, którym już teraz można płacić w niektórych miejscach kraju.

Co ciekawe w USA coraz częściej słychać głosy przekonujące, że w bitcoinie i innych tokenach drzemie olbrzymi potencjał, z którego nie warto rezygnować.

Senator z Wyoming uważa, że Amerykanie powinni zainteresować inwestycjami w kryptowaluty, choćby ze względu na politykę prowadzoną przez Fed.

Amerykańcy politycy podążają śladem amerykańskich firm, które coraz częściej myślą o tym, jak wykorzystać potencjał kryptowalut i technologii, która za nią stoi.

Jakiś czas temu wzrosty na kryptowalutach napędził PayPal, ogłaszając akceptację bitcoina na swojej platformie. Dwa tygodnie temu przecieki o budowie kryptodywizji wewnątrz Amazona spowodowały powstanie plotek o rychłej akceptacji bitcoina na największej platformie e-commerce świata. Amazon zaprzeczył spekulacjom o nowej metodzie płatności.

Wzrosty BTC mogą wynikać również z apetytów inwestorów instytucjonalnych, dla których bramą do kryptowalut są m.in. JPMorgan czy Goldman Sachs.