Bill Gates: Szybka rezygnacja z węgla to błąd! To jak mówienie, że szczepionki nie działają
W najnowszej książce „Jak uniknąć katastrofy klimatycznej” Bill Gates przekonuje, że rekonfiguracja przemysłu energetycznego w dekadę to bujda na resorach. Jego zdaniem teraz powinniśmy się skupić na szukaniu bezemisyjnego źródła energii, które można podłączyć do sieci elektrycznych.
Bill Gates w swojej najnowszej książce „Jak uniknąć katastrofy klimatycznej” (ang.: „How To Avoid A Climate Disaster”) nie zostawia suchej nikt na amerykańskim Zielonym Ładzie, promowanym głównie przez Alexandrę Ocasio-Cortez z Partii Demokratycznej, członki Izby Reprezentantów. W przygotowanym opracowaniu wzywa się amerykański rząd do 10-letniej mobilizacji, dzięki czemu uda się bardzo radykalnie zredukować emisję CO2. Na tyle radykalnie, że już za 10 lat – jak chcą tego autorzy Zielonego Ładu made in USA – 100 proc. energii pozyskiwana będzie z odnawialnych źródeł energii i bezemisyjnych źródeł. Do tego dochodzi przebudowa krajowego systemu transportowego przez inwestycje w pojazdy elektryczne i szybką kolej oraz cyfryzacja sieci energetycznej i modernizacja energetyczna każdego budynku w USA.
Neutralność węglowa w ciągu dekady to bajka. Po co sprzedawać fantazje?
– pyta Gates w swojej najnowszej książce.
Bill Gates: najpierw zmieńmy przemysł
Zdaniem Billa Gates'a obecnie najtrudniejszym problemem jest przyspieszenie globalnego rozwoju przy jednoczesnej redukcji emisji gazów cieplarnianych. Wiadomo, o jakie wartości toczy się gra, chodzi o redukcję do 2050 r. ok. 51 mld ton gazów cieplarnianych. Gates utrzymuje, że twierdzenia jakoby pożegnanie z węglem może nastąpić szybciej, już w ciągu najbliższej dekady – nie ma sensu.
To jak mówienie, że szczepionki nie działają, to forma zaprzeczania nauce
– przekonuje Gates.
Prawdziwym wyzwaniem zadaniem miliardera jest pozbycie się przemysłu zanieczyszczającego środowisko. Jak to zrobić? Najlepiej przez znalezienie bezemisyjnego źródła energii, które będzie można podłączyć do zasilania sieci elektrycznej. I to właśnie - jak twierdzi Gates - jest obecnie największym wyzwaniem ludzkości.
To cement i stal niszczą klimat
Bill Gates przekonuje, że w trosce o klimat ludzie nie są skoncentrowani na tym, co trzeba. Jako przykład podaje, jakie emisje gazów cieplarnianych wytwarza transport. Ok. 16 proc. Pandemiczne zawieszenie lotów spowodowały spadek emisji zaledwie o 5 proc. Współzałożyciel Microsoftu twierdzi, że to wartości znikome, jeżeliby je porównać do tych charakterystycznych dla przemysłu cementowego, stalowego, ale też przy okazji produkcji mięsa. Zresztą emisja z transportu, w odróżnieniu od pozostałych, w najbliższych latach będzie redukowana przy coraz częstszym zastosowaniu czystego wodoru (uzyskiwanego inną metodą niż przez obróbkę paliw kopalnych).
Jedna innowacja nas nie uratuje
Autor „Jak uniknąć katastrofy klimatycznej” przekonuje, że nie ma co wypatrywać jednej, zbawiennej dla całej ludzkości innowacji, która niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki postawi ziemski klimat na nogi. Według Gates'a skala zagrożenia jest tak wszechogarniająca i tak wymagająca szeregu licznych działań (w tym politycznej zgody), że „nie ma jednego przełomu, który mógłby rozwiązać wszystkie te problemy”.
Na horyzoncie pojawiają się zresztą takie rozwiązania, które mogą stanowić terapię dla środowiska. Mówi się m.in. o wychwytywaniu gazów cieplarnianych z ziemskiej atmosfery, osuszaczach napędzanych energią słoneczną, nowych technologiach magazynowania energii, czy o wypuszczeniu w stratosferę Ziemi aerozoli, które mogłyby odbijać określone długości fali światła słonecznego, redukując w ten sposób ich ilość docierającą do naszej planety.
Nie wszyscy są zachwyceni tymi pomysłami. Krytycy ochładzającego Ziemię aerozolu twierdzą, że nie dość, że to rozwiązanie jest bardzo drogie, bardzo ryzykowne, to w dodatku nie daje żadnych gwarancji. Nie ma dowodów na to, że rozpylony gaz nad Stanami Zjednoczonymi obniży temperaturę też w Chinach.
Czasu jest coraz mniej
Gates widzi innowacyjne rozwiązania, ale zbytnim optymistą nie jest. Uważa, że sama ewolucja sobie z tym też nie poradzi. Byłoby inaczej jakby zmian klimatu następowały w trakcie milionów lat, a nie raptem przez jeden wiek. Współzałożyciel Microsoftu przekonuje, że: