Wieść niesie, że państwowa kasa coraz bardziej świeci pustkami. Liczy się teraz każdy grosz. Stąd sygnały o nowym podatku od reklam i też potwierdzenie naszych informacji sprzed kilku dni, że rząd chce zmienić przepisy dotyczące zwolnień lekarskich. Choroby za dużo kosztują.
Pierwsze sygnały o modyfikacji przepisów dotyczących ubezpieczenia społecznego w zakresie zwolnienia lekarskiego mówiły o skróceniu okresu pobierania zasiłku chorobowego po ustaniu ubezpieczenia do 91 dni. Obecnie jest to okres dwa razy dłuższy i wynosi 182 dni.
Stanisław Szwed, wiceminister rodziny i polityki społecznej, przekonywał przy okazji, że chodzi głównie o ograniczenie nadużywania zwolnień lekarskich przez Polaków (tylko w październiku 2020 r. wystawiono ich ponad 2,5 mln, przeszło 20 proc. więcej niż rok wcześniej). Teraz okazuje się, że jeżeli chodzi o L4 to i owszem zmiany będą, ale nieco inne.
Zwolnienie lekarskie z 60-dniową przerwą
„Puls Biznesu” donosi, że modyfikacje dotyczące zwolnienia lekarskiego mają iść w innym kierunku, niż wcześniej zakładano. Ale główne założenie się nie zmienia: Polacy za bardzo wykorzystują L4 i trzeba to jak najszybciej ukrócić. Teraz propozycja dotyczy przerwy między jednym zwolnieniem lekarskim a drugim.
Rząd zaczyna skłaniać się ku rozwiązaniu, w którym po maksymalnym L4 na 182 dni nie można będzie od razu uzyskiwać prawa do kolejnego zwolnienia lekarskiego. Chce wprowadzić obligatoryjną przerwę, która miałaby wynieść co najmniej 60 dni. Dopiero po upływie tego okresu ubezpieczony mógł starać się o kolejne chorobowe.
Oszczędności na czas pandemii
Nowe regulacje dotyczące zwolnienia lekarskiego miałyby wejść 1 kwietnia 2021 r. Rząd szacuje, że dzięki temu ZUS zaoszczędzi rocznie co najmniej 700 mln zł. To bardzo ważne, bo z prognozy finansowej ZUS na lata 2021-25 wynika, że Fundusz Ubezpieczeń Społecznych ani jednego roku nie będzie miał zbilansowanego, każdy zakończy deficytem.
Bieżące składki, dotacja celowa na pokrycie świadczeń finansowanych z budżetu państwa oraz środki przekazywane z otwartych funduszy emerytalnych do funduszu emerytalnego FUS w ramach tzw. suwaka bezpieczeństwa nie pokrywają wydatków
– twierdzi ZUS.