Rząd chce nas uratować przed kolejnymi wielkimi podwyżkami cen śmieci. Polacy się naprawdę wściekli
Dopiero co w grudniu prezydent podpisał tzw. ustawę śmieciową, która spowoduje kolejne podwyżki cen za wywóz śmieci, a już pojawiła się jej nowelizacja. Rząd widzi, jak wkurzony jest lud i chce dać nam furtkę, żebyśmy nie ponosi odpowiedzialności zbiorowej za leniwych niesegregujących sąsiadów. Chce za to podnieść opłaty za wywóz śmieci dla firm.
W 2019 r. ceny wywozu śmieci wzrosły średnio o 31 proc. W 2020 r. o prawie 54 proc. 2021 r. miał był kolejnym rokiem podwyżek, ale Polacy są już naprawdę o te śmieci wściekli. Dlatego, mimo że tzw. ustawa śmieciowa weszła w życie zaledwie 31 grudnia 2020 r., w Rządowym Centrum Legislacji pojawił się już kolejny projekt nowelizacji zapowiadany już wcześniej przez resort klimatu i środowiska.
Ustawa, która weszła w życie kilka dni temu, musiała zacząć obowiązywać jak najszybciej, dlatego została najwyraźniej napisana byle jak. Nowelizacja, której projekt pojawił się teraz, ma ją uzupełniać.
Worki z kodem kreskowym już nie takie złe?
Co się zmieni? Przede wszystkim projekt nowelizacji zakłada, że mieszkańcy bloków nie będą już musieli ponosić odpowiedzialności zbiorowej. Projekt zakłada możliwość indywidualnego rozliczania mieszkańców bloków z segregacji, przewidziano w nim bowiem możliwość znakowania worków i pojemników.
Ciekawe, że tego rodzaju pomysły były już testowane, o czym pisaliśmy prawie rok temu w Bizblogu. Mieszkańcy Ciechanowa, Rudy Śląskiej, Płocka, Krosna i Poznania otrzymywali w ramach testów worki oznaczone kodami kreskowymi. Pojemniki na śmieci otwierały się dopiero po zeskanowaniu tych kodów.
W Poznaniu jednak pojawiły się wątpliwości natury prawnej, bo Fundacja Panoptykon zauważyła, że śmieci, które można zidentyfikować i przypisać do konkretnego człowieka mogą nieść informacje o jego stanie zdrowia, przyjmowanych lekach, mogą zawierać wiele dokumentów z wrażliwymi danymi, dlatego z pomysłu jednak zrezygnowano. Wygląda na to, że nowelizacja ustawy śmieciowej znów otworzy drzwi dla takich rozwiązań.
System indywidualnego rozliczania lokatorów z segregacji oczywiście nie będzie dla gmin przymusowy, a jego wprowadzenie będzie zależało od technicznych możliwości samorządów.
"Dodanie przepisu ma na celu umożliwienie gminie odejścia od odpowiedzialności zbiorowej w szczególności w zabudowie wielolokalowej poprzez wprowadzenie rozliczania z obowiązku selektywnego zbierania odpadów mieszkańców wytwarzających odpady w poszczególnych lokalach" - czytamy w uzasadnieniu projektu.
Nagroda za kompost
Kolejna zmiana przewidziana w nowelizacji, która pomoże obniżyć nasze rachunki za śmieci to zgoda na to, by gminy mogły zwolnić mieszkańców z części opłaty śmieciowej, jeśli ci kompostują bioodpady.
"Powyższe rozwiązanie jest możliwe, jeżeli łącznie zostaną spełnione trzy warunki: właściciel nieruchomości zadeklaruje kompostowanie wytworzonych bioodpadów, rada gminy podejmie decyzję o zwolnienie z obowiązku posiadania pojemnika lub worka do zbierania bioodpadów oraz zwolni w części z opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi mieszkańców kompostujących bioodpady" - można przeczytać w uzasadnieniu.
Dodatkowo znalazło się też ułatwienie dla właścicieli domków letniskowych, którzy będą mogli się rozliczać tak jak właściciele nieruchomości niezamieszkałych, czyli od pojemnika.
Firmy zapłacą więcej
Z drugiej strony nowelizacja uderza w firmy, bo przewiduje podniesienie maksymalnych opłat za śmieci z nieruchomości niezamieszkałych, a więc np. sklepów czy biur. Dzięki temu gminy mogłyby ograniczyć subwencjonowanie kosztów generowanych przez te nieruchomości wpływami od mieszkańców.
Nowela podnosi maksymalną stawkę opłaty za śmieci dla tych nieruchomości z 18 do 25 zł za pojemnik lub worek o pojemności 120 litrów.
Na osłodę nowe przepisy ułatwią prowadzenie działalności gospodarczej w zakresie gospodarki odpadami, dzięki czemu możemy liczyć na większą konkurencyjność tego zmonopolizowanego obecnie rynku.
Kary rosną z 500 zł do 5 tys. zł
I na koniec kary - te wzrosną radykalnie. Dziś za zaśmiecanie miejsc publicznych kara wynosi zaledwie 500 zł, nowelizacja przewiduje wprowadzenie widełek, gdzie minimalna kara to 300 zł, maksymalna zaś 5 tys. zł.
Należy się też spodziewać, że wkrótce przepisy ustanowią również sankcje karne za porzucanie odpadów niebezpiecznych w miejscach do tego nieprzeznaczonych. Winny takiemu występowi będzie zagrożony więzieniem od 6 miesięcy do 8 lat.
I słusznie! Im więcej kar tym lepiej, inaczej nigdy nie nauczymy się postępować ze śmieciami.