To dlatego Auchan jest najtańszy w kraju? Polacy właśnie zyskali nowy powód, żeby omijać te sklepy
Każda sieć handlowa w Polsce robi, co może, aby ścinać koszty, czego pośrednim efektem są niższe ceny na sklepowych półkach. Niektóre robią to jednak w legalny sposób, inne nie. Do tych drugich, twierdzi UOKiK, należy Auchan. Firmie grozi kara do 3 proc. rocznego obrotu.
Auchan niektórzy klienci omijają z racji postawy właścicieli, którzy nie wycofali się z Rosji po tym, jak ten kraj bezpardonowo zaatakował Ukrainę. Teraz – jeśli potwierdzą się zarzuty UOKiK – zyskają kolejny powód, by nie robić tam zakupów. Współpraca z dużymi sieciami handlowymi może być dla dostawców jedzenia jak wygrana na loterii. Właśnie - może - pod warunkiem, że jej zasady będą przejrzyste, a sklep nie będzie nadużywał swojej dominującej pozycji.
UOKiK: Auchan łamał przepisy
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów oskarżył francuskiego detalistę o wprowadzenie opłat okołosprzedażowych. Sieć miała żądać od dostawców, by ci płacili za przewożenie produktów z magazynu centralnego do poszczególnych placówek. Według urzędników Auchan stosował takie praktyki w latach 2020-2021.
Nie trzeba raczej dodawać, że tego typy wybiegi pozwalają de facto obniżyć cenę zakupionego produktu. Sieć może następnie, bez utraty marży, oferować ją w lepszych cenach klientowi końcowemu.
Jeżeli te zarzuty się potwierdzą rzuci to nieco inne światło na badania dotyczące cen w sklepach. W rankingu przygotowanym przez ASM Sales Force Agency Auchan okazał się najtańszym sklepem w kraju. Średnia wartość koszyka zakupowego wyniosła 216,47 zł. Różnice w czołówce nie są przy tym zbyt duże, bo zakupy w zajmującym drugą pozycję Lidlu kosztują 231,07 zł. Trzecią pozycję na podium zajęło Makro, w którym klienci musieli średnio zapłacić 244,45 zł.
UOKiK przygląda się również Intermarche
W tym wypadku chodzi o zwlekanie z podpisaniem nowych umów z dostawcami. W skrócie wyglądało to następująco: umowa wygasała sprzedawcy wraz z końcem roku, ale po 1 stycznia obie strony normalnie ze sobą handlowały. Intermarche wyciągało po pewnym czasie papiery z cennikami i kazało dostawcom rozliczać się według nich wstecz. Można się domyślać, że ci ostatni nie mieli w tym momencie zbyt dużego pola manewru - część ich towaru była przecież już dawno dostarczona i sprzedana.
Jeżeli te zarzuty się potwierdzą obu sieciom handlowym grozi kara do 3 proc. rocznych obrotów. Ile to dokładnie? Dla przykładu w 2020 i 2021 r. Auchan odnotowywał w Polsce sprzedaż na poziomie przekraczającym 11 mld zł. Górny pułap jest więc trudny do ogarnięcia wyobraźnią - to grubo ponad 300 mln zł.