Radom kręci na całego. Trzy samoloty dziennie i wystarczy. Lotnisko nie obsługuje więcej lotów
Choć LOT rozbudował ofertę połączeń, a do gry wkroczyły biura podróży na radomskim lotnisku wciąż niewiele się dzieje. Port obsługuje średnio dwa loty dziennie. Więcej nie jest nawet w stanie przyjąć, bo okazało się, że kontrolerzy ruchu lotniczego przyjeżdżają do Radomia wyłącznie na konkretne godziny. Poza nimi na płycie nie ma prawa wylądować żaden samolot.
Lotnisko w Radomiu musi skręcać się z zazdrości. Modlin wykręcił rekord wszech czasów
Modliński port lotniczy jeszcze nigdy w swojej historii nie przyjął tylu pasażerów w ciągu jednego miesiąca. Podwarszawskie lotnisko odprawiło grubo ponad 300 tys. pasażerów, bijąc swój poprzedni rekord z sierpnia 2022 r. Te statystyki mogą dać do myślenia jednemu ze współwłaścicieli obiektu, czyli Państwowym Portom Lotniczym, które są jednocześnie właścicielami… portu lotniczego w Radomiu. (fot: Łukasz Pacholczyk)
Ryanair ostro o pomyśle latania z Radomia. W końcu ktoś powiedział to na głos
Prezes Grupy Ryanair najpierw nie zostawił na idei budowy lotniska w Radomiu suchej nitki, potem zaczął łagodzić stanowisko i stwierdził nawet, że w określonych okolicznościach byłby skłonny uruchomić spod Warszawy kilka połączeń. Pierwsze obserwacje funkcjonowania nowego portu odarły jednak chyba lowcost ze złudzeń.
Lotnisko w Radomiu chwyta się brzytwy. Pasażerów dowiezie z daleka niemal za darmo
Góra nie chciała przyjść do Mahometa, więc Mahomet rusza w stronę góry. Kiepskie wyniki frekwencyjne skłoniły lotnisko w Radomiu do połowu nowych klientów. Padło na Kielce. W Świętokrzyskiem pojawią się tzw. shuttle busy, które będą dowozić pasażerów pod drzwi terminalu za symboliczne 5 zł.
Kabaret na lotnisku w Radomiu. Rząd wygadał się, jak wyglądały negocjacje z liniami lotniczymi
Pierwsze miesiące funkcjonowania portu lotniczego Warszawa-Radom miały wyglądać zupełnie inaczej. Mówiąc brutalnie – to totalna klęska. Pomysłodawcy tego projektu nie powiedzą tego wprawdzie otwartym tekstem, ale porównanie zapowiedzi sprzed wielu miesięcy i zestawienie ich z aktualnymi realiami nie może prowadzić do innych wniosków. Największym hitem jest długa lista przewoźników, którzy po negocjacjach powiedzieli polskiej stronie: dziękujemy, postoimy i popatrzymy z boku.