Polacy rzucili się na Mój Prąd. Za chwilę zabraknie pieniędzy
Biorąc pod uwagę fakt, że program Mój Prąd należy do zdecydowanie najpopularniejszych systemów dopłat i to, że w poprzednich edycjach wcześniejszy brak środków stał się już standardem, to można było przypuszczać, że teraz, w trakcie naboru wniosków w ramach szóstej odsłony programu, będzie tak samo. Nikt jednak nie mógł przewidzieć, że stanie się to tak szybko.
Górnicy mogą spać spokojnie. Znów im dorzucimy parę miliardów do pensji
Deficyt budżetowy puchnie, bo rosną cały czas wydatki socjalne. W takim anturażu produkujemy coraz mniej węgla, zachowując dotychczasowy poziom zatrudnienia w branży wydobywczej. Górnicy jednak nie mają żadnych powodów do zmartwień. W kolejnym budżecie państwa na 2025 r. znowu zadbano, żeby im żaden włos z głowy nie spadł. A pewnie nie raz w ciągu kolejnych dwunastu miesięcy będzie też mowa o podwyżkach ich pensji.
Górnicy są najważniejsi. To oni dostaną najwięcej z budżetu. Nie wojsko, wywiad ani NFZ
To trwa odkąd pamiętam. Polskie górnictwo co parę lat spada w dół finansowej studni i potem wyciągane jest na powierzchnię dzięki pieniądzom podatników. I żadna polityka klimatyczna UE ani Zielony Ład tego nie zmieni. Na próżno szukać u nas nowej Margaret Thatcher, która nie bała się powiedzieć prawdy prosto w twarz brytyjskim górnikom. W Polsce w tej dyscyplinie od lat trenujemy i to ze sporym powodzeniem uniki i zwody. I teraz, kiedy już spóźnieni jesteśmy ze swoją transformacją energetyczną, absolutnie nic się nie zmienia. Nie wierzycie? To zerknijcie na plany budżetu centralnego na bieżący rok.
Za mały budżet dla programu Mój Prąd. Znowu zabraknie pieniędzy?
To cecha charakterystyczna wcześniejszych edycji programu Mój Prąd: za każdym razem przygotowane pieniądze wyczerpują się przed terminem. Niekiedy rząd wtedy sypnie dodatkowo kasą, a niekiedy nie. Znawcy tematu twierdzą, że zapowiedziana po wakacjach szósta odsłona cierpi dokładnie na tę samą chorobę. Budżet bowiem przygotowany jest na raptem ok. 17 tys. rodzin.
Stereotypowy podział ról w związkach to już przeszłość. Jak wskazują badania Grupy Progres, długotrwałe utrzymywanie drugiej połówki może być przyczyną rozstania, dlatego mężczyźni coraz częściej komunikują, że chcą równo dzielić się opłatami z drugą połówką. Kłopotliwa bywa wysokość zarobków. Co piąty mężczyzna przyznaje, że miałby problem z tym, że jego partnerka zarabia więcej niż on. Kobiety wręcz przeciwnie, nie przywiązują do tego tak dużej wagi.