Gdy wyjeżdżała do Londynu, miała 19 lat. Później mieszkała jeszcze na Filipinach, Malcie i w Hiszpanii. Dziś jej „lokalizacją biznesową” jest Warszawa. Właśnie tu ma siedzibę technologiczna część jej firmy. Karolina Pelc przed trzema miesiącami powołała do życia SharedPlay, a teraz świętuje przyciągnięcie pierwszych inwestorów.

SharedPlay to nakładka społecznościowa na gry mobilne. Zwłaszcza te, w których gra się o prawdziwe pieniądze.
I właśnie tu wchodzi technologia SharedPlay.
Doświadczenia związane z pandemią i zdalnym świętowaniem urodzin czy łączeniem się przez Zooma z trenerem personalnym utwierdzają ją w przekonaniu, że ludzie będą chcieli zaznać mobilnej rozrywki właśnie w ten sposób.
SharedPlay ma działać w modelu SaaS. W pierwszej fazie rozwoju firma nie będzie produkowała gier, a jedynie zaoferuje narzędzia, które pozwolą je wzbogacić o dodatkowe funkcje społecznościowe. Zespół pracuje również nad modułem AI, który dostarczy spersonalizowanych usług (np. w czasie streamów), a także pomoże w identyfikacji potencjalnych zachowań problematycznych, np. poprzez analizę rozmów i zachowań na czatach.

8,6 mln zł na rozwój i ekspansję
W SharedPlay zdecydował się zainwestować m.in. jeden z poważniejszych graczy branży mobilnych kasyn – szwedzki LeoVegas, dla którego Pelc pracowała przez trzy lata, budując portfolio produktów.
Szwedzi będą też pierwszym klientem startupu i miejscem testu rozwiązań SharedPlay. Później ma przyjść pora na kolejne kooperacje w Europie i USA. Już teraz spółka negocjuje z partnerami mogącymi pomóc w wejściu na rynek amerykański.
Oprócz tego LeoVentures jest również udziałowcem w platformie streamingowej „Casino Grounds”, gdzie można na żywo oglądać, jak grają inni. Streamerzy stanowią istotne ogniwo całego ekosystemu, więc nawiązanie współpracy marketingowej będzie jednym z priorytetów startupu.
Drugi Inwestor pozostaje na razie anonimowy.
Kobieta w świecie technologii.
W rozmowie Karolina Pelc podkreśla również, że ważne jest dla niej zachęcenie kobiet do zaangażowania się w technologię i pozyskiwanie funduszy na innowacje.
Pelc stawia sobie za cel werbowanie żeńskiego talentu technologicznego. Nie zawsze jest to jednak proste.
Ona sama podkreśla, że na początku miała trudności z uwierzeniem we własne możliwości. Trapił ją syndrom oszusta i brakowało jej kobiecych wzorców w branży Swoim przykładem ma zamiar to zmienić.