REKLAMA

Polski Ład mocno namieszał nam w głowach. I to jeszcze zanim zaczął obowiązywać. Oto efekty

Sprzedaż detaliczna w grudniu 2021 roku była wysoka, ale nie aż tak, jakby oczekiwał tego rynek po najlepszym miesiącu dla handlu. Na dodatek z prognoz wynika, że Polacy coraz mniej skłonni są do beztroskiej konsumpcji, z którą mieliśmy do czynienia do tej pory. Polski Ład wtargnął do naszych portfeli z wyprzedzeniem, podwyżki stóp procentowych z niewielkim opóźnieniem.

Polski Ład mocno namieszał nam w głowach. I to jeszcze zanim zaczął obowiązywać. Oto efekty
REKLAMA

Sprzedaż detaliczna w cenach stałych w grudniu 2021 r. była wyższa niż przed rokiem o 8,0 proc. (wobec spadku o 0,8 proc. w grudniu 2020 r.). W porównaniu z listopadem 2021 r. miał miejsce wzrost sprzedaży detalicznej o 14,9 proc. – podał w poniedziałek GUS.

REKLAMA

Odczyt okazał się więc słabszy od prognoz. Ekonomiści ankietowani przez PAP Biznes oczekiwali, że wzrost sprzedaży detalicznej wyniesie odpowiednio o 9,6 i 16,7 proc.

Od stycznia do grudnia 2021 r. sprzedaż wzrosła rok do roku o 8,1 proc., rok wcześniej spadła o 3,1 proc. Po wyeliminowaniu wpływu czynników o charakterze sezonowym sprzedaż detaliczna w cenach stałych w grudniu 2021 r. była o 3,4 proc. niższa w porównaniu z listopadem 2021 r.

Motoryzacja wciąż w dołku

Największy wzrost sprzedaży rok do roku po raz kolejny wykazały podmioty handlujące tekstyliami, odzieżą, obuwiem – o 31,1 proc. Następne w kolejności były firmy z grup „pozostałe” o 20,3 proc. oraz „farmaceutyki, kosmetyki, sprzęt ortopedyczny” o 18,8 proc.

Grudniowe dane pokazały, że motoryzacja wciąż pogrążona jest w kryzysie. Sprzedaż w grupie „pojazdy samochodowe, motocykle, części” spadła rok do roku o 8,5 proc. Powód ten sam od miesięcy: słaba podaż, za którą odpowiadają kulejące dostawy elektroniki do producentów.

W porównaniu z listopadem 2021 r. sprzedaż detaliczna przez internet w cenach bieżących wzrosła o 3,2 proc. Jej udział zmniejszył się z 11,4 proc. w listopadzie do 10,2 proc. w grudniu.

W kolejnych miesiącach konsumpcja spuści nieco z tonu

Jakub Rybacki, analityk Polskiego Instytutu Ekonomicznego, zapowiada, że w styczniu należy się spodziewać kolejnego obniżenia dynamiki do 6-7 proc.

I dodaje, że szybki przyrost zakażeń w Polsce może szybko zniwelować pozytywne efekty wynikające z najmniej uciążliwych obostrzeń w regionie, zwłaszcza że do sytuacji pandemicznej swoje dołoży gorsza koniunktura.

PIE wskazuje na coraz gorsze oceny sytuacji gospodarczej w badaniach konsumenckich.

REKLAMA

To bardzo ciekawe spostrzeżenie. Pesymizm lepiej sytuowanych można łączyć z negatywnym oddziaływaniem Polskiego Ładu, zamieszaniem choćby z ulgą dla tzw. klasy średniej, oraz ostatnich i tych nadchodzących podwyżek stóp procentowych.

Kryzysu gospodarczego jednak nie będzie. PIE spodziewa się, że konsumpcja w pierwszym kwartale będzie zbliżona do dynamiki PKB, czyli około 4,6 proc.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA