Antyrosyjskie sankcje widać już na polskich ulicach. Popularny sklep zamknięty na cztery spusty
Go Sport zawiesił w środę działalność na terenie Polski. Sieć zamknęła swoje sklepy stacjonarne, przestała sprzedawać przez sieć, a współpracę z nią zawieszają kolejni dostawcy. To efekt umieszczenia spółki przez rząd na liście sankcyjnej, która uderza w firmy i przedsiębiorców powiązanych z rosyjskim kapitałem.

Go Sport wyrzucony z Polski
Spółka przypomina, że jej właściciele już 3 marca podjęli decyzję o sprzedaży sieci sklepów, a sam proces jest na zaawansowanym etapie. Go Sport Polska podkreśla też, że od momentu zakupu przez obecnego właściciela nie jest rentowna.
Z nieoficjalnych informacji, do których dotarł „Puls Biznesu" wynika, że współpracę ze spółką zerwało albo zawiesiło 90 proc. dostawców. Aktywa finansowe Go Sport Polska zostały zamrożone przez MSWiA we wtorek po południu. Tuż po tym, jak ministerstwo ogłosiło listę 15 oligarchów i 35 firm powiązanych z rosyjskim kapitałem, które zostały obłożone sankcjami.
Go Sport Polska znalazł się na niej ze względu na właściciela. Jest nim singapurska firma Sportmaster Operations, której rzeczywistymi beneficjentami, jak pisze MSWiA, jest trzech rosyjskich oligarchów - bracia Nikołaj i Władimir Fartuszniakowie oraz Dmitrij Dojczen. Biznesmeni prowadzą w Rosji sieć sklepów sportowych Sportmaster, która odprowadza w Rosji duże podatki.
Minister Mariusz Kamiński podkreślił, że lista będzie rozbudowywana. Firmy powiązane z rosyjskim kapitałem będą wykluczane z przetargów, a ich aktywa będą zamrażane. Oligarchowie mają dostać zakaz wjazdu na terytorium naszego kraju.
W pierwszym rzucie sankcje, poza Go Sport Polska, dotknęły także Kaspersky Lab, Kamaz, Gazprom i Novatek.