Morska energetyka wiatrowa ostro hamuje. Trzeba szybko jej pomóc
Patrząc tylko na Polskę, gdzie prąd z pierwszej morskiej farmy wiatrowej Baltic Power ma popłynąć już w przyszłym roku, mogłoby się wydawać, że energetyka wiatrowa na morzu w Europa ma się znakomicie. Ale to tylko złudzenie.
Nie ma tygodnia, żeby inwestorzy Baltic Power nie informowali o kolejnym etapie budowy naszej pierwszej farmy wiatrowej na morzu. Parę dni temu PGE Polska Polska Grupa Energetyczna i Orsted zakończyli roczny monitoring ptaków w południowej części Morza Bałtyckiego, gdzie ma powstać morska farma wiatrowa Baltica 2. Wyniki są jednoznaczne: budowa i eksploatacja farmy nie ograniczona ptakom dostępu do pożywienia. Ale to wrażenie, że jesteśmy świadkami rewolucji na morzach, gdzie wiatraki zaczynają rozdawać energetyczne karty - jest nieco mylne. Bo wychodzi na to, że morska energetyka wiatrowa w Europie wyraźnie traci impet. Sporo projektów jest przekładane, a niektóre aukcje rządowe kończy się porażką.
Energetyka wiatrowa potrzebuje Nowego Ładu
Liczby nie kłamią: jeżeli UE zamierza wypełnić swój cel klimatyczny, to potrzebuje do 2030 r. 120 GW mocy ze strony morskiej energetyki wiatrowej. Tymczasem na razie jest tego raptem ok. 37 GW, a najlepsze scenariusze wskazują na osiągnięcie do końca dekady maksymalnie ok. 70 GW. To tym bardziej niezrozumiałe, gdyż - jak podkreślają analitycy - morska energetyka wiatrowa jest tańsza niż budowa nowych elektrowni gazowych lub jądrowych.
Jest produkowana w Europie i zatrudnia 100 tys. Europejczyków. I jest efektywna – jedna turbina zasila 16 tys. domów - wylicza serwis windeurope.org.
Więcej o energetyce wiatrowej przeczytasz w Bizblog:
Eksperci zwracają uwagę, że różne kraje zmagają się w tej mierze z różnymi kłopotami, ale wspólnym mianownikiem jest słabnące w oczach uzasadnienie biznesowe dla morskiej energetyki wiatrowej. Receptą ma być Nowy Ład dla Morskiej Energii Wiatrowej, w ramach którego rządy zobowiązałyby się do rocznych inwestycji na poziomie 15 GW w latach 2031–2040, z czego 10 GW każdego roku byłaby zabezpieczone kontraktami CfD. Krokiem w tym kierunku jest, zaproponowana przez Komisję Europejską, Trójstronna Umowa dotycząca morskiej energetyki wiatrowej, dzięki której rządy podjęłyby działania obniżające koszty tego typu inwestycji.
Jednak Trójstronna Umowa będzie działać tylko wtedy, gdy działania sektora publicznego będą znaczące. A publiczne wsparcie finansowe będzie wymagało zgody państwa - zwraca uwagę windeurope.org.
Nowelizacja ustawy z podpisem prezydenta
Polska jeżeli chodzi o energetykę wiatrową, wydaje się poruszać we własnym tempie. Prezydent Karol Nawrocki kilka dni temu podpisał nowelizację ustawy o promowaniu wytwarzania energii w morskich farmach wiatrowych, co zdaniem przedstawicieli branży, jest bardzo pozytywnym sygnałem dla sektora offshore wind w naszym kraju.
Cieszy, że rozwój morskiej energetyki wiatrowej zyskuje szerokie, ponadpartyjne poparcie, bo to inwestycje, które służą całej gospodarce i kolejnym pokoleniom Polaków - komentuje Janusz Gajowiecki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej (PSEW).
Klepnięte regulacje zakładają m.in. uproszczenie procedur administracyjnych, usprawnienie procesów aukcyjnych, a także wprowadzenie rozwiązań zwiększających szansę na pozytywne rozstrzygnięcie pierwszej aukcji offshore, którą zaplanowano na 17 grudnia br. Warto przypomnieć, że Krajowy Plan w dziedzinie Energii i Klimatu (KPEiK) zakłada rozwój morskiej energetyki wiatrowej z ok. 5,9 GW w 2030 r. do aż 18 GW w 2040 r.
