Zamiast przenosić rolników do ZUS-u lepiej przenieść wszystkich Polaków do KRUS-u
PiS małymi krokami zabiera się za reformę KRUS-u, przenosząc część rolników do ZUS-u, a tym samym podnosząc im składki. Tymczasem członek rady nadzorczej ZUS, prof. Robert Gwiazdowski nawołuje: trzeba zrobić odwrotnie, przenieść wszystkich Polaków do KRUS. I to wcale nie jest taki zły pomysł.
O reformie KRUS-u mówi się od dawna, ale żadna ekipa rządząca nie miała odwagi tego zrobić. W końcu PiS wykonał pierwszy krok, decydując, że rolnicy prowadzący jednocześnie działalność gospodarczą powinni płacić składki w ZUS-ie, a nie KRUS-ie.
To oznacza dla nich dużą podwyżkę, bo dziś taki rolnik płaci 708 zł i to kwartalnie od osoby w przypadku gospodarstwa do 50 ha, a powyżej tego limitu 1059 zł kwartalnie. Po zmianie rolnicy-przedsiębiorcy będą musieli płacić składki w wysokości co najmniej 1457,49 zł i to miesięcznie.
Koniec z dyskryminacją, wszyscy do KRUS!
Prof. Robert Gwiazdowski w komentarzu dla „Rzeczpospolitej” właśnie sugeruje, że to dopiero pierwszy, ale nie ostatni krok i ostatecznie rząd może chcieć przenieść do ZUS-u wszystkich rolników.
Ważniejsze jednak, że nieustannie podnosi się argument, że niższe składki płacone w KRUS-ie przez rolników są niesprawiedliwe, co szczególnie widać w przypadku rolników prowadzących działalność gospodarczą. I taki rolnik przedsiębiorca i zwykły przedsiębiorca ostatecznie robią to samo, ale jeden płaci składki wielokrotnie niższe niż drugi.
Zwykle ta sytuacja jest określana jako uprzywilejowanie rolników. Ale skoro oni są uprzywilejowani, to logicznie rzecz biorąc, pozostali są dyskryminowani - podkreśla prof. Gwiazdowski. A skoro tak, należałoby raczej skończyć z dyskryminowaniem kogokolwiek. A więc: wszyscy do KRUS!
Czytaj także: Renta rodzinna - kiedy i komu przysługuje? Ile wynosi?
Po ZUS-ie nikt nie będzie płakał?
W KRUS emerytury są niziutkie, ale za to składki też. W ZUS składki są dużo wyższe, ale emerytury już nie tak bardzo
- pisze prof. Gwiazdowski.
Sprawdźmy.
W 2019 r. średnia emerytura wypłacana przez ZUS wyniosła 2276,99 zł brutto. Tymczasem przeciętna wysokość emerytury rolniczej w 2019 r. wyniosła 1275,61 zł. Emerytura z ZUS jest więc nawet nie dwukrotnie wyższa. Za to składki do ZUS-u są cztero- a nawet sześciokrotnie wyższe w zależności od wielkości gospodarstwa rolnego. To oczywiście bardzo uproszczone wyliczenie, ale pokazuje skalę.
„Gdybyśmy więc dali wszystkim prawo wyboru, to co by wybrali: ZUS czy KRUS? A jak większość, mając do wyboru dwa rozwiązania, wybiera jedno z nich, to czy nie jest to dowód, że uważają je za lepsze dla siebie?” – pyta prof. Gwiazdowski.
No i może to ma sens. Emerytury w przyszłości i tak będą tak niskie, że mało kto będzie się w stanie z nich utrzymać. I tak będziemy musieli pracować do bardzo późnej starości. Jaka więc różnica, czy dostaniemy głodową emeryturę, czy bardzo głodową emeryturę?
Wiadomo nie od dziś, że prof. Gwiazdowski lubi prowokować i od dawna jest zwolennikiem likwidacji ZUS-u, ale może ma rację? Może uproszczenie systemu i KRUS dla wszystkich to wcale nie jest taki zły pomysł?