Dziś sprawię, że pokochacie ZUS. Na wasze konta wpłynie wkrótce nawet 100 tys. zł. Za nic, całkiem za friko
Spróbujcie odwrócić to, jak patrzycie na ZUS, bo zwykle patrzycie nań jak na instytucję, która zabiera, a ona przecież daje! I nie mam tu na myśli wypłaty emerytur, ale to, że wasze pieniądze czekające na emeryturę przez lata są waloryzowane, nie leżą bezczynnie. A ponieważ procenty nie działają na wyobraźnię, to spójrzcie na konkretne kwoty: w czerwcu komuś, kto uzbierał na koncie w ZUS 450 tys. zł, Zakład dopisał dodatkowe 65 tys. Za nic, tak po prostu.
Jak widzicie newsy o tym, że tegoroczna waloryzacja składek emerytalnych zgromadzonych na koncie w ZUS wyniosła 14,4 proc., to nic z tego nie rozumiecie i bez mrugnięcia okiem idziecie dalej.
Ktoś dostał właśnie 65, a ktoś inny 122 tys. zł
A gdybym wam powiedziała, że jak ktoś ze składek ZUS uzbierał 450 tys. zł kapitału emerytalnego, to ta właśnie waloryzacja sprawiła, że jego emerytura będzie o 250-300 zł wyższa w przyszłości? A jak ma kapitał w wysokości 850 tys. zł, to nawet i o 480-580 zł wzrośnie jego świadczenie.
Kogo obchodzi kilka stówek kiedyś tam? Tak, wiem, nikogo. Ale już 65 tys. zł, nawet „kiedyś tam”, obejdzie. No więc efekt waloryzacji w ZUS jeszcze od tej strony: jak ktoś miał na koncie w ZUS 450 tys. zł, to ZUS właśnie w czerwcu dopisał mu dodatkowe 65 tys. zł. A jak ktoś uzbierał 850 tys. zł, to dostał od ZUS w ramach waloryzacji 122 tys. zł.
Nieźle, co? Owszem, waloryzacja w tym roku jest wyjątkowo wysoka z powodu wysokiej inflacji, ale i w ubiegłym roku taki ktoś z 450 tys. zł na koncie dostał w prezencie 42 tys. zł.
I tak co roku. A najlepsze jest to, że to działa jak procent składany, więc przyszłoroczna waloryzacja będzie liczona już od tego powiększonego salda waszych kont w ZUS.
Pesymista powie znowu: pięknie się tak przechwalać, że ZUS komuś dopisze 65 tys. zł, ale do tego trzeba mieć odpowiednio wysoki kapitał, a kto uzbierał aż 450 tys. zł? Racja, mały kapitał, mniejsze kwoty dopisane w ramach waloryzacji. Ale gdybym była jak Sławomir Mentzen, użyłabym jego manipulacji, wmawiając wam, że tyle, a nawet więcej, uzbiera każdy, choćby drobny przedsiębiorca opłacający minimalne wymagane składki do ZUS.
ZUS was wcale nie okrada
Przypomnę, że w styczniu Sławomir Mentzen próbował na TikToku udowadniać, że przedsiębiorca przez 35 lat opłaca składki w wysokości 1200 zł, co oznacza, że przekazuje do ZUS w sumie 504 tys. zł.
Oprócz tego, że składka oczywiście nie jest stała, to nawet biorąc pod uwagę takie uproszczenie i licząc po obecnej „stawce”, prawda jest taka, że z tych 1200 zł składka emerytalna to tylko 693,58 zł (w 2022 r., bo na nie powoływał się polityk). A to daje już tylko 291 tys. zł zgromadzonego kapitału emerytalnego, a nie 504 tys. zł.
Dobrze, więc nie mentzenujmy i zejdźmy na ziemię. Temu, kto uzbierał na koncie w ZUS owe 291 tys. zł, Zakład dopisał właśnie niemal 42 tys. zł. Też nie do pogardzenia.
A jak jesteś jeszcze młody i uzbierałeś zaledwie 100 tys. zł? Na kocie po waloryzacji masz o 14 400 zł więcej. Ot tak, za nic. I w przyszłym roku w czerwcu wpadną kolejne tysiące. I za dwa lata też. Nadal macie poczucie, że ZUS was okrada?
Tak na marginesie, to, ile pieniędzy zostało właśnie dopisanych na waszym koncie w ZUS, każdy może sobie sprawdzić na swoim profilu w PUE ZUS.