REKLAMA

To będzie wyjątkowo drogie Boże Narodzenie. Zapłaczecie na przedświątecznych zakupach

Karp podrożał od ostatniej Wigilii o ponad 24 proc. – podał we wtorek serwis ekonomiczny MacroNext. Ceny u hodowców tej ryby tuż przed świętami mogą jeszcze podrożeć, a do Bożego Narodzenia jest przecież jeszcze dużo czasu. Niestety mocny wzrost cen dotyczy nie tylko tej ryby, bo inflacja dotyczy cen niemal wszystkich rodzajów żywności. Nie ma wątpliwości, że to będą drogie święta.

Inflacja w Polsce. To będzie wyjątkowo drogie Boże Narodzenie
REKLAMA

Serwis MacroNext porównał ceny detaliczne karpia w Stawach Milickich. W grudniu 2020 roku za kilogram trzeba było zapłacić 14,50 zł, a już w październiku 2021 ceny podskoczyły do 18,00 zł za kilo. Prawdziwy wzrost popytu na tę rybę nastąpi za niecałe dwa miesiące, a wtedy wzrost cen może okazać się jeszcze wyższy.

REKLAMA

Nie wszyscy zmartwią się drogim karpiem, bo nie brakuje tych, którzy drożyznę uznają za niezłą wymówkę, by nie kupować ryby, której skrycie nie znoszą, ale dotąd ulegali tradycji. Problem polega na tym, że cała żywność drożeje w szybkim tempie, a nic nie wskazuje na to, by ten wzrost cen miał wyhamować do świąt.

Drogie warzywa i tłuszcze

Jeżeli chodzi o ceny żywności i napojów bezalkoholowych przed tegorocznymi świętami Bożego Narodzenia to prognozujemy, że zwiększą się one o prawie 6 proc. rok do roku

– mówi Bizblogowi Jakub Olipra, starszy ekonomista Credit Agricole Bank Polska.

Najbardziej wzrosną ceny warzyw – nawet o ponad 11 proc. Jak wskazuje ekspert, będzie to także efekt słabszych tegorocznych zbiorów. Bardzo silny wzrost cen obejmie też inną „świąteczną” kategorie – oleje i tłuszcze. W tym przypadku wzrost cent wyniesie 9 proc. rok do roku. Drożyzna obejmuje głównie olej roślinny i margarynę z powodu rekordowo wysokich cen rzepaku.

Więcej niż przed rokiem (o ok. 7 proc.) zapłacimy za napoje bezalkoholowe. To skutek wprowadzonego na początku roku podatku cukrowego

– wskazuje analityk Credit Agricole.

Jakub Olipra spodziewa się silnego – czyli około 6-porcentowego – wzrostu cen także w przypadku pieczywa i produktów zbożowych. Tutaj winne są głównie wysokie światowe ceny zbóż z powodu niskich zapasów. Podobny wzrost cen mięsa to z kolei efekt wzrostu cen drobiu ze względu na straty wywołane ptasią grypą.

Produkty mleczne będą droższe o ok. 5 proc. Ceny w kategorii „Cukier, dżem, miód, czekolada i wyroby cukiernicze” wzrosną o ok. 4 proc. – wskazuje ekspert. Jedyna dobra informacja – ceny owoców będą na poziomie zbliżonym do tego sprzed roku.

Gaz ziemny podbija ceny żywności

Niestety nic nie wskazuje na to, by drożyzna na rynku żywności miała się zakończyć w dającej się przewidzieć przyszłości. Problemem jest gwałtowny wzrost cen... gazu ziemnego. Nie, to nie pomyłka. Oddajmy głos ekspertom.

Główną przyczyną rosnących cen nawozów jest obserwowany ostatnio silny wzrost cen gazu ziemnego. Produkcja nawozów azotowych jest oparta na procesie Habera-Boscha, który polega na łączeniu azotu z wodorem, w wyniku czego powstaje amoniak. Podczas gdy źródłem azotu jest powietrze, to źródłem wodoru, jak i energii potrzebnej do wyprodukowania amoniaku jest gaz ziemny – napisali w poniedziałek analitycy Credit Agricole.

Efekty są spektakularne. Jak wskazują analitycy banku, w ostatnich miesiącach mamy na świecie do czynienia z silnym wzrostem cen nawozów mineralnych. Ceny tego kluczowego surowca w rolnictwie według Banku Światowego wzrosły od stycznia do września aż o 56,1 proc. Na domiar złego, ten wzrost cen przyspieszył w październiku.

Jeśli nawozy będą nadal takie drogie, rolnicy zaczną na nich oszczędzać, a to doprowadzi do zmniejszenia efektywności produkcji rolnej. Mniej płodów rolnych na rynku to oczywiście wyższe ceny.

REKLAMA


REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA