REKLAMA

Przekrętów na bonie turystycznym ZUS nie będzie ścigał. Kontrola nad 3 mld zł z budżetu to fikcja

My tylko udostępniliśmy systemy i pomagamy w obsłudze – tłumaczy mi rzecznik ZUS Paweł Żebrowski, dając jasno do zrozumienia, że ta instytucja chce mieć jak najmniej wspólnego z bonem turystycznym. Kontrolą wydatkowania 3 mld zł z budżetu ma zajmować się Polska Organizacja Turystyczna, która jednak ma na razie problem z własną infolinią, która wprowadza ludzi w błąd.

Bon turystyczny. ZUS nie będzie ścigał przekrętów
REKLAMA

„Zasada »osobnego pokoju« nie istnieje, konsultant, który to panu przekazał, wymyślił to” – przecieram oczy z niedowierzaniem, czytając odpowiedź, jaką wysłano do mnie z adresu bon@zus.pl. Z tak brutalnym podważeniem kompetencji pracownika własnej infolinii jeszcze się nie spotkałem.

REKLAMA

Zaczęło się od tego, że postanowiłem sprawdzić krążące pogłoski o tym, że hotele nadużywają zasad bonu turystycznego, zbyt liberalnie definiując usługi „na rzecz dziecka”, co możne oznaczać dla nich oraz ich gości kłopoty w przyszłości. Zadzwoniłem na infolinię bonu turystycznego, by dopytać o granice wykorzystania bonu.

„Aby zapłacić bonem, musi pan wykupić usługę turystyczną, z której skorzystają też dzieci” – tłumaczył mi pracownik całodobowej infolinii. „Rodzice mogą opłacić swój pobyt, o ile zamieszkają z dziećmi we wspólnym pokoju. Jeśli dzieci mają osobny pokój, bonem można zapłacić tylko za ten pokój” – wyjaśnił autorytatywnie.

ZUS się odcina

Tak rygorystycznej wykładni przepisów o bonie turystycznym się nie spodziewałem, dlatego postanowiłem się upewnić i wysłać też mail infolinii bonu turystycznego, czyli na adres bon@zus.pl. Najpierw przyszedł jednak SMS od rzecznika ZUS-u, do którego próbowałem się dodzwonić w tej sprawie.

„Panie Redaktorze, to pytania do POT [Polskiej Organizacji Turystycznej – przyp. Bizblog.pl]. Oni zajmują się takimi szczegółami. My tylko udostępniliśmy systemy i pomagamy w obsłudze” – napisał Paweł Żebrowski, deklarując nawet pomoc w kontakcie z przedstawicielami POT (POT-u?). Sygnał był jasny: bon turystyczny to nie nasza sprawa.

Skoro udział ZUS-u w operacji „bon turystyczny” przypomina grzecznościowe wystawienie koledze ogłoszenia sprzedaży opla, to czy ZUS dotąd wprowadzał nas w błąd? Przypomnijmy komunikat z 24 lipca:

W piątek 24 lipca o 8.00 rano Zakład Ubezpieczeń Społecznych uruchomił specjalną całodobową infolinię. Pod numerem telefonu 22 11 22 111 można uzyskać informacje na temat Polskiego Bonu Turystycznego. Do godziny 12.00 infolinia odebrała ponad 1000 połączeń – mówi prof. Gertruda Uścińska, prezes ZUS. Pytania dotyczące bonu można też przesyłać mailem na adres bon@zus.pl.

Zewnętrzny call center

Czy w takim razie była to zmyłka i ZUS nie ma z infolinią nic wspólnego? Jest jeszcze lepiej – od infolinii odcina się sama Polska Organizacja Turystyczna. „Uprzejmie informujemy, że infolinia Polskiego Bonu Turystycznego jest obsługiwana przez zewnętrzny oddział call center. Nie posiadamy bezpośredniego kontaktu z Polską Organizacją Turystyczną, stąd niektóre informacje mogę być niejasne” – czytam w mailu wysłanym do mnie z bon@zus.pl.

Jakież to informacje udało mi się uzyskać od tego „zewnętrznego oddziału call center” w odpowiedzi na pytania o granice wykorzystania bonu turystycznego? „Wszelkie informacje dotyczące płatności bonem, widnieją w ustawie dotyczącej Polskiego Bon Turystycznego, z dnia 15 lipca 2020 roku” – brzmi odpowiedź.

To ciekawe, bo w ustawie znajdziemy tylko przepis, który mówi o tym, że za pomocą bonu można „dokonywać płatności za usługi hotelarskie lub imprezy turystyczne realizowane na rzecz dziecka”. Co to znaczy „na rzecz dziecka” – nie wyjaśniono. Czy włącza się w to koszt pobytu rodziców? A dziadków? A wujostwa? A może za wspólny pobyt z przyjaciółmi rodziny też można zapłacić bonem? Na te pytania nie znajdziemy odpowiedzi w ustawie.

O jednoznaczne zdefiniowanie ustawowego terminu „na rzecz dziecka” poprosiłem Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii, któremu podlega POT. Resort wyjaśnia, że „usługa hotelarska lub impreza turystyczna są świadczone na rzecz dziecka, gdy z usługi takiej korzysta lub w takiej imprezie uczestniczy dziecko, nawet gdy, ze względu na jego wiek, z jego udziałem nie wiąże się dodatkowa płatność”.

Warunkiem skorzystania z bonu jest uczestnictwo dziecka, na które bon przysługiwał, w imprezie turystycznej lub skorzystanie przez nie z usługi hotelarskiej

– pisze MRPiT.

Do trzech lat więzienia

To wygląda na wybitnie liberalną definicję terminu „na rzecz dziecka”, ale zakres dozwolonego użycia bonu turystycznego chyba jednak powinien być bardziej precyzyjnie określony, bo ustawa przewiduje bardzo surowe sankcje dla hotelarzy za przyjęcie płatności za „realizację bonu niezgodnie z przeznaczeniem” – do więzienia można iść w takim przypadku nawet na 3 lata. Mało tego, taka sama grozi za samo bezprawne użycie hasła „polski bon turystyczny” w przekazie reklamowym.

 class="wp-image-1270987"

Kary są bardzo surowe, ale jeśli ZUS tylko „udostępnił systemy”, kto zajmie się kontrolą setek tysięcy płatności za pomocą bonu turystycznego? Skala tych operacji jest ogromna, bo jak kilka dni temu poinformował ZUS, tylko ciągu dwóch pierwszych miesięcy, czyli w sierpniu i wrześniu aktywowano w sumie ponad milion bonów turystycznych na kwotę ponad 856 mln zł. Łączny budżet tego programu to około 3 mld zł.

REKLAMA

„Zgodnie z ustawą z dnia 15 lipca 2020 r. o Polskim Bonie Turystycznym czynności sprawdzających może dokonać Polska Organizacja Turystyczna” – wyjaśnia resort rozwoju. POT dotąd zajmowała się głównie marketingiem i promocją turystyki w Polsce, więc kontrolowanie wielkiego rządowego programu to nowość dla tej państwowej instytucji.

Zatrudnienie w POT w ostatnich latach wynosiło w granicach 50-100 osób, ale do obsługi bonu turystycznego postanowiono zatrudnić 50 dodatkowych pracowników. Aby POT mogła na poważnie zająć się weryfikacją każdej z setek tysięcy transakcji – czy zgłoszone dziecko faktycznie brało udział w pobycie, czy nie doszło do odsprzedaży bonu na czarnym rynku itp. – potrzebnych byłyby setki wykwalifikowanych i doświadczonych kontrolerów. Nawet oni nic by jednak nie wskórali w sytuacji, gdy większość podmiotów turystycznych nie ma obowiązku przechowywania danych o swoich klientach. W obecnej sytuacji kontrola realizacji bonów to czysta fikcja.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA