REKLAMA

„Rosyjski Google” może zaraz pójść z torbami. Yandex zdemolowany przez sankcje

Yandex to wschodni odpowiednik big techów. Spółka posiada w swoim portfolio wyszukiwarkę internetową, zajmuje się przewozem pasażerów i dostarczaniem jedzenia do domów. Gigant zarabia na tym potężne pieniądze, ale sankcje wymierzone w Rosję mogą sprowadzić go na dno. Firma ostrzega, że może stać się w najbliższych dniach niewypłacalna. (fot.: instagram/yandex)

Sankcje przeciw Rosji. „Rosyjski Google” może zaraz pójść z torbami
REKLAMA

Sankcje wymierzone w rosyjską gospodarkę uderzają pośrednio w biznes Yandexa i możliwości generowania przez spółkę gotówki, ale nie stanowią największego problemu. Ten leży w innym miejscu - w zawieszeniu notowań firmy na nowojorskiej giełdzie.

REKLAMA

Nasdaq zatrzymał obrót akcjami rosyjskich spółek

Wznowi je dopiero, gdy wytłumaczą, w jaki sposób sankcje wpłyną na ich dalsze losy. Yandex poinformował jednak, że jeżeli Nasdaq nie dopuści jego akcji do obrotu przez ponad pięć dni, właściciele obligacji zamiennych będą mogli wystąpić o ich spłatę wraz z odsetkami.

Co to oznacza? Rosjanie szacują, że będą musieli nagle znaleźć około 1,25 mld dol. Takich środków, jak sami przyznają, nie mają pod ręką.

„Rosyjski Google” dodał, że nawet jeżeli uda mu się znaleźć finansowanie, to tak duży jednorazowy wydatek będzie miał „istotny negatywny wpływ na naszą krótkoterminową sytuację finansową i płynność”. Spółka przyznaje też, że wpłynie on na zdolność do wywiązywania się z innych zobowiązań.

W ubiegłym rok Yandex wypracował przychód w wysokości 356 miliardów rubli, co pod koniec 2021 r. przekładało się na jakieś 4,7 miliarda dolarów. Wyszukiwarka firmy odpowiadała w ostatnim kwartale 2021 r. za 60 proc. wyszukań w rosyjskim internecie.

Yandex ma też inny problem

REKLAMA

Lev Gershenzon, były dyrektor spółki, namawia pracowników do składania rezygnacji. W liście opublikowanym na Facebooku mężczyzna pisze, że Yandex ukrywa przed użytkownikami informacje na temat wojny w Ukrainie.

Nie jest za późno, by zakończyć swój udział w tej okropnej zbrodni. Jeżeli nie możesz nic zrobić, odejdź

- apeluje do byłych kolegów Gershenzon
REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA