Podatek katastralny jak bumerang. Przez chwilę było cicho, ale wrócił
Ostatnio na agendzie jest raczej pompowanie popytu na mieszkania niż jego ograniczanie. Rok temu, kiedy mieszkań prawie nikt nie kupował, a o Bezpiecznym kredycie 2 proc. jeszcze nikt nie słyszał, gadaliśmy raczej o podatku od pustostanów. A o katastrze jakby cisza. Do teraz. Bo okazuje się, że wśród ekonomistów delikatnie przeważają zwolennicy wprowadzenia katastru niż przeciwnicy.
Straszenie podatkami właścicieli kilku mieszkań to bujda na resorach. Tego po prostu nie da się zrobić
Dlaczego? Bo żadna instytucja państwa nie ma pełnej wiedzy na temat własności mieszkań, a mówiąc inaczej, nie da się policzyć dokładnie, ile kto ma lokali i złapać za rękę tych, co mają „za dużo”. A najciekawsze, że do takich wniosków doszli eksperci instytucji powołanej przez samo Ministerstwo Finansów. Staje się więc jasne, że wygrażanie opodatkowaniem właścicieli wielu mieszkań to tylko straszak — na razie.
Podatek katastralny po polsku. Bez centralnej bazy nieruchomości, ale z większymi stawkami dla bogaczy
Na kataster nie ma szans, więc niech chociaż bogaci płacą wyższe stawki podatku od nieruchomości niż biedni – to jeden z wniosków raportu na temat opodatkowania nieruchomości w Polsce przygotowanego przez Instytut Finansów, organ podlegający Ministerstwu Finansów. Według jego ekspertów podatek od nieruchomości jest totalnie do kitu i trzeba go jakoś sensownie w końcu zreformować i to pilnie. Jak? Fot. AB
Kataster nie tylko dla landlordów, ale dla wszystkich? Polsce oberwało się za brak podatku
Myślicie, że tylko zazdrosne lewaki postulują wyższe opodatkowanie mieszkań? Mam gorsze wieści – to samo podpowiada polskiemu rządowi OECD i nie chodzi wcale tylko o piąte czy dziesiąte mieszkanie, czy wszystkie mieszkania na wynajem, ale w ogóle o wszystkie nieruchomości – najlepiej podatkiem katastralnym.
Oto podatkowy koszmar milionów Polaków. Dostajesz list, a w nim nowy podatek. Było 100 zł, jest 5000 zł
Obecny podatek od nieruchomości jest niesprawiedliwy, bo korzystają na nim najbogatsi. Nie dajcie sobie wmówić, że wprowadzenie katastru uderzy w emerytów, którzy mieszkają w centrum dużych miast, bo to nieprawda. Po pierwsze, można ustanowić tak znienawidzone przez obecną władzę kryterium dochodowe, po drugie kataster wcale nie musi oznaczać skokowej podwyżki podatku ze 100 zł do 5000 zł. To bzdura wymyślona przez krezusów, którzy sprzedali ją tchórzliwym politykom,