Rząd szuka pieniędzy, zabierze 1,4 mld zł samorządom. Trzaskowski: to pieniądze na szkoły i drogi
Starając się zmniejszyć deficyt budżetowy w przyszłym roku, rząd szuka pieniędzy, gdzie tylko się da. Także w kieszeniach samorządów, które coraz częściej podkreślają, że mieszkańcy odczują te cięcia na własnej skórze. Prezydentom miast puszczają nerwy.
European People's Party/flickr.com/CC BY 2.0
Kiedy w końcu rządzący nauczą się, że nie zabierają w ten sposób pieniędzy "złym" prezydentom, burmistrzom czy wójtom. Zabierają je naszym mieszkańcom. Środki, które przeznaczamy na utrzymanie szkół, przedszkoli, żłobków, dróg, placówek ochrony zdrowia czy kulturalnych
– nie przebiera w słowach Rafał Trzaskowski
O co chodzi prezydentowi Warszawy? 28 listopada 2020 r. parlament przegłosował ustawę o podatku zryczałtowanym. Ministerstwo Finansów przyznało, że nowelizacja spowoduje, że podatnicy, którzy rozliczali się z podatku dochodowego od osób fizycznych na zasadach ogólnych, przejdą na zryczałtowany podatek dochodowy.
Miasta tracą, budżet zyskuje
Dla samorządów to gigantyczna zmiana. Pierwszy rodzaj podatników zasila budżet gmin, wpływy z podatków dochodowych stanowią średnio połowę ich wpływów. Po zmianach samorządy nie mogą już liczyć na te środki. Resort wprost przyznaje, że nie podlegają one „dystrybucji do jednostek samorządowych”.
Ba, to mało powiedziane, oponują samorządowcy. Dotychczasowe zmiany podatkowe odbierały środki zarówno samorządom, jak i rządowi. Tak było na przykład w przypadku obniżeniu stawki PIT z 18 proc. do 17 proc. Budżet centralny i samorządowy przyjęły ten cios w równym stopniu.
Tym razem będzie inaczej. Pieniądze, które stracą polskie gminy, wpadną do puli zarządzanej przez ministra Kościńskiego. Sekretarz strony samorządowej Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego Andrzej Porawski wyliczał, że budżet wzbogaci się dzięki temu o 1,6 mld zł.
Następuje więc de facto transfer środków z budżetów JST do budżetu centralnego
– tłumaczył
Samorządy apelują do Dudy
KWRiST policzyła jednocześnie, że samorządy stracą 1,4 mld zł. To 14 mld zł w ciągu najbliższej dekady. Aby uświadomić Polakom skalę, Unia Miasteczek Polskich przypomniała, że nadwyżka operacyjna netto (różnica między bieżącymi dochodami a wydatkami) w samorządach wynosi 15 mld zł. Mówimy więc o uszczupleniu jej o niemal 10 proc.
Pod koniec listopada Porawski wysłał wniosek do Andrzeja Dudy o wystąpienie do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie konstytucyjności przepisów ustawy ws. podatku zryczałtowanego.
Konstytucja jasno wskazuje, że zasilanie finansowe samorządów powinno być proporcjonalne do przekazanych mu zadań. A w tym przypadku nie ma mowy o jakiejkolwiek proporcjonalności czy rekompensacie
– wskazuje Trzaskowski
Na ustawę napisaną w gabinetach Rady Ministrów narzeka wielu samorządowców. Publicznie jej ideę, poza prezydentem Warszawy, skrytykowali także włodarze Sopotu i Białegostoku - Jacek Karnowski oraz Tadeusz Truskolaski. Obaj domagają się od rządu rekompensaty. Tej samej, o którą apelowali wcześniej w Senacie. Izba wyższa przejęła wówczas odpowiednią poprawkę, ale została ona odrzucona, gdy tylko ustawa wróciła do Sejmu.
Tymczasem, dodaje Trzaskowski, koszty zadań realizowanych przez samorządy nie tylko nie spadły, ale po wybuchu pandemii są nawet większe niż wcześniej.
Chodzi o utrzymanie placówek i wsparcie medyków, przedsiębiorców, mieszkańców w tym ciężkim okresie
– wylicza prezydent stolicy
Miasta tną wydatki
Efekty widać gołym okiem. Miasta tracą dzisiaj na zmniejszeniu wpływów z PIT, na łeb na szyję lecą także przychody z biletów komunikacji miejskiej. Warszawa zablokowała 261 inwestycji na kwotę 1,7 mld zł.
Pod nóż poszła m.in. wymiana sypiących się wiaduktów na Trasie Łazienkowskiej. Ich remont zacznie się najszybciej w 2023 r. Na trasie ustawiono za to znaki ograniczające prędkość z 80 do 40 km/h. Ratusz liczy, że wolniej jadący kierowcy oszczędzą nieco całą konstrukcję. W czasie odłożono także budowę metra na Bródno, pociągnięcie tramwaju na Gocław
Podobne oszczędności możemy znaleźć w zasadzie w każdym większym mieście w kraju. Gdańsk postawił na drobne cięcia - informował o wstrzymaniu remontów w szkołach, zrezygnował z części iluminacji świątecznych i… regularnego sprzątania głównych ulic.
Najmocniej ubytek dochodów uderza jednak w Łódź i Białystok. Prezydent Truskolaski przyznaje wprost: To budżet przeżycia. Stolica Podlasia ograniczy w przyszłym roku inwestycje niemal o połowę – z 480 mln do 276 mln zł. W Łodzi ofiarą cięć padnie natomiast sztandarowy program prezydent Zdanowskiej „Plan dla Osiedli”, który zakłada rewitalizację dużych obszarów miasta.
Straszono nas, że covidowy kryzys gospodarczy przyniesie ze sobą wysokie bezrobocie i bankructwa. Wygląda jednak na to, że na początku przywita nas w inny sposób - za pomocą zaniedbanych skwerów, dziurawych ulic i autobusów kursujących co pół godziny.