Rewolucja w eyetrackingu. Polski startup robi furorę za oceanem, wprowadzając elitarną technologię pod strzechy
Śledzenie ruchu gałek ocznych to technologia, która liczy sobie dobre 20 lat. Polski startup RealEye wznosi ją jednak na nowy poziom. Można powiedzieć, że dzięki niej skomplikowane narzędzie używane przez neuromarketerów trafi pod strzechy. I to dosłownie.

Wiedza o tym, na co zwracamy uwagę, patrząc na stronę internetową, a co szybko omijamy wzrokiem, jest dla firm bezcenna. Początkowo eyetrackery, czyli urządzenia służące do śledzenia ruchu gałek ocznych, były trzymane w ściśle strzeżonych laboratoriach. Trzeba było do nich kupić specjalistyczny sprzęt, a uczestników badania sprowadzać do siedziby, bo eksperyment mógł odbyć się tylko stacjonarnie.
Polskiemu startupowi udało się to zmienić. Dzięki RealEye dane będą dostarczane za pomocą zwykłych kamerek internetowych. To oznacza, że paneliści nie muszą ruszać się z mieszkania. Co więcej, startup pomaga w ich rekrutacji. Z jego usług korzysta coraz więcej firm badawczych, m.in. Ipsos.
I dodaje, że wynik takiego badania może wiele powiedzieć na temat behawioralnych reakcji człowieka na stymulanty wizualne.
Eyetracking w praktyce
Jego firma powstała trzy lata temu, zaczynając od zaprojektowania prostych prototypów. Z czasem rozwiązanie zostało wzbogacone o nowe funkcje takie jak rozpoznawanie emocji na twarzach uczestników. RealEye wykorzystuje do tego moc obliczeniową komputera lub laptopa.
Sztuczna inteligencja nie tylko sprawdza, więc gdzie błądzi nasz wzrok, ale jest też w stanie w czasie rzeczywistym określić, co czujemy, patrząc na dany obraz. Całość procesu odbywa się w czasie rzeczywistym. Żaden obraz czy dźwięk nie jest wysyłany na serwer, co zapewnia bezpieczeństwo danych.
Przełomem dla polskiego startupu okazało się nawiązanie współpracy z Procter&Gamble, akceleratorem Startup Spark i Łódzką Specjalną Strefą Ekonomiczną.

Przez Brazylię do całej Ameryki Południowej
Dzięki wsparciu oddziału P&G w Brazylii przed Polakami otwierają się wszystkie rynki Ameryki Południowej. Warto jednak odnotować, że firma Cellarego została zauważona za oceanem po dostrzeżeniu jej potencjału przez polską część Procter&Gamble
Małgorzata Mejer, Dyrektor ds. Komunikacji Korporacyjnej P&G w Europie Centralnej dodaje natomiast, że dzięki współpracy z Łódzką Specjalną Strefą Ekonomiczną udało się spotkać wiele młodych firm technologicznych i wspólnie z nimi zastanowić się nad wykorzystaniem tworzonych przez nie innowacji w działalności P&G.