Spowolnienie, recesja, kryzys. Polscy przedsiębiorcy w fatalnych nastrojach. Naprawdę jest tak źle?
Firma S&P Global przedstawiła lipcowy odczyt badania PMI Polski Sektor Przemysłowy. Wśród polskich przedsiębiorców panują najgorsze nastroje od pierwszego szczytu pandemii i wybuchu kryzysu finansowego w 2008 r. Jedyna nadzieja w tym, że producenci wyolbrzymiają nieco problemy.
PMI dla polskiego przemysłu spadł w lipcu trzeci miesiąc z rzędu, tym razem z 44,4 do 42,1 punktów – podała w poniedziałek firma S&P Global.
PMI obniżył się w lipcu najniższego poziomu od pandemicznego załamania w maju 2020 r. Głównie za sprawą silnego spadku produkcji oraz nowych zamówień – dwóch z pięciu subindeksów (pozostałe to: zatrudnienie, czas dostaw i zapasy), które mają wpływ na ostateczny odczyt głównego wskaźnika.
Polski przemysł „w silnym stresie”
W obu przypadkach tempo spadku było najszybsze od szczytu pandemii w 2020 r. Wcześniej gorzej było jedynie w trakcie kryzysu finansowego w 2008 r.
W podsumowaniu badania ekonomista S&P Global Market Intelligence Paul Smith podkreślił, że najnowsze odczyty były słabsze jedynie „w okresach skrajnego stresu”.
PMI hamuje, PKB będzie niższy
Komentując dane S&P Polski Instytut Ekonomiczny wskazuje, że pogarszające się oceny produkcji oraz nowych zamówień są efektem słabnącego popytu w Polsce i strefie euro.
Na dodatek – jak wskazuje ekspert – w wakacje produkcja w przemyśle będzie rosnąć wolniej niż na wiosnę, a jesienią dojdzie do kolejnego załamania. Dodatkowym zagrożeniem dla polskiej gospodarki jest recesja w strefie euro, dokąd trafia 55 proc. polskiego eksportów.
Ekonomiści Pekao nieco tonują minorowe nastroje.