Sosnowiec bez prądu przez rok. Gigawaty energii uleciały z wiatrem
W październiku wyłączyliśmy tyle mocy z wiatru, że moglibyśmy Sosnowiec zasilać energią przez rok. OZE nie wystarczą. Musimy zdecydowanie przyspieszyć magazynowanie energii.
Energetyczne dane za październik br. potwierdzają wielomiesięczny trend: OZE zwiększają swój udział w miksie energetycznym, kosztem węgla kamiennego i brunatnego. Wydaje się, że tej tendencji już nie odwrócimy. Eksperci twierdzą, że energetyka jądrowa będzie gwoździem do trumny naszego przemysłu węglowego. Ale największy powód do zmartwień jest całkiem inny. Za nami bowiem kolejny miesiąc z koniecznymi ograniczeniami wytwarzania energii z OZE. Dlaczego do tego dochodzi?
W sytuacjach, kiedy suma dostarczanej mocy w danej godzinie jest wyższa niż bieżące zapotrzebowanie, konieczne jest wykorzystanie magazynów energii elektrycznej, eksport nadwyżek energii, lub nawet wyłączenia źródeł OZE - odpowiadają eksperci z Forum Energii.
OZE: przycięte moce wiatrowe starczyłyby dla całego Sosnowca
Jak podaje Miesięcznik Forum Energii za październik 2025 r. w sumie w dziesiątym miesiącu roku ograniczono generację OZE na poziomie w sumie 140,2 GWh. Czyli o 6,1 proc. mniej niż we wrześniu br. Z tego najwięcej bo 105,2 GWh dotyczyło źródeł wiatrowych, a 34,9 GWh fotowoltaiki. Tym samym już od stycznia do teraz ograniczenia źródeł OZE wyniosły więcej niż 1,3 TWh. W przypadku energetyki wiatrowej mamy do czynienia z niechlubnym rekordem. W całym wszak 2024 r. takie nierynkowe redysponowanie dotyczyło 113,4 GWh z wiatru.
Więcej o OZE przeczytasz w Bizblogu:
W październiku Operator systemu był zmuszony do nierynkowego redysponowania jednostek wytwórczych OZE (tzw. curtailment) przez 209 godziny (28 proc. godz. w miesiącu) w trakcie 20 dni. Sytuacje te występowały głównie w godzinach okołopołudniowych oraz w nocy - informuje Forum Energii.
Ile to energii 105,2 GWh? W przeliczeniu na kWh to 105200000. Biorąc zaś pod uwagę, ze czteroosobowe gospodarstwo domowe w ciągu roku zużywa w porywach 2500 kWh, to wychodzi na to, że to październikowe wyłącznie źródeł wiatrowych pozwoliłoby zasilać energetycznie przez rok ok. 42 tys. gospodarstw domowych, z czterema osobami na pokładzie każde. A to daje łącznie jakieś 160 tys. mieszkańców. Tyle ludzi mieszka na przykład w Sosnowcu.
Musimy jeszcze szybciej inwestować w magazyny energii
W skali roku tej zmarnowanej zielonej energii jest jeszcze więcej. Recepta? Modernizacja naszych sieci to tylko jedna strona medalu. Ważniejsze wydają się inwestycje w magazyny energii, z którymi nie jest u nas najlepiej. Być może niedawna nowelizacja prawa budowlanego coś w tym względzie zmieni. Przyjęte przez Sejm prawo wprowadza bowiem korzystniejsze rozwiązania dla rozwoju małych systemów magazynowania energii. Pierwotnej wersji ta nowelizacja zakładała, że zwolnione z obowiązku pozyskania pozwolenia na budowę będą magazyny energii o pojemności do 20 kWh.
Ostatecznie jednak stanęło na progu na poziomie do 30 kWh. W przypadku zaś systemów o mocy od 30 kWh do 300 kWh konieczna będzie procedura zgłaszania budowy, z pozwoleniem z zakresu bezpieczeństwa pożarowego i z planem zagospodarowania przestrzennego. Jeżeli chodzi o systemy od 300 do 2000 kWh, to deweloperzy są zobligowani do przedłożenia Państwowej Straży Pożarnej zgłoszenia budowy, planu zagospodarowania i planu lokalizacji systemu magazynów energii. Pozwolenie na budowę wymagane będą tylko dla instalacji o mocy powyżej 2000 kWh.
Stworzenie warunków dla rozwoju w Polsce systemów magazynowania energii to również szansa na rozwój nowej branży, wzrost gospodarczy i stworzenie nowych miejsc pracy - nie ma wątpliwości w rozmowie z Gazetą Finansową Barbara Adamska, prezes Polskiego Stowarzyszenia Magazynowania Energii, która uważa, że ta nowelizacja prawa budowlanego to dowodów, że „głos branży został wysłuchany”, ale sugeruje w przyszłości wzrost progu do 40 kWh.
