Michał Kurtyka odchodzi z rządu. Związkowcy: to on zawalił rozmowy w sprawie Turowa
Związkowcy tryumfują, bo mówi się, że we wtorek po południu premier Mateusz Morawiecki podziękuje za pracę w rządzie ministrowi klimatu Michałowi Kurtyce.
Zmiany w Ministerstwie Klimatu i Środowiska. Plotki o tym, że Michał Kurtyka pożegna straci tekę ministra krążyły od kilku miesięcy, ale resort przekonywał, że to nieprawda.
Krążą plotki, że premier pożegna jednak go w godzinach popołudniowych. Dymisja Kurtyki odbywa się w szczególnym czasie - przy okazji nadzwyczajnego posiedzenia Rady UE na temat wspólnej odpowiedzi na obecny kryzys energetyczny.
Ceny prądu, Turów i umowa społeczna
Rzecz jasna od razu ruszyła karuzela nazwisk. Polityczni obserwatorzy utrzymują, że nie ma co wypatrywać jakiegoś fachowca. Rekonstrukcja rządowy bowiem, w tym zmiana na stanowisku ministra klimatu i środowiska, ma wyłącznie polityczny charakter. Chodzi o poukładanie na nowo klocków. Od tygodni główną faworytką do zastąpienia Kurtyki jest Anna Moskwa, która kilka lat temu już zasiadała w rządzie. W latach 2017-2020 była wiceszefową w Ministerstwie Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej.
Niezależnie od tego, kto będzie wyznaczony na nowego szefa resortu, czeka przed nim sterta sporych wyzwań. W pierwszej kolejności chodzi o cenę energii. Kurtyka przygotował mechanizm rządowych rekompensat, ale trzeba go jeszcze oficjalnie klepnąć, żeby mógł wejść w życie. I od razu ruszy pewnie lawina pytań dlaczego rząd zdecydował się na tak mały parasol ochronny (dopłaty przygotowane są głównie dla osób z najniższymi dochodami). A to dopiero początek. W kolejce czekają negocjacje z Czechami w sprawie kopalni Turów, czy też pewnie równie niełatwe rozmowy z Komisją Europejską w sprawie umowy społecznej z górnikami, która zakłada m.in. gwarancje zatrudnienia, indeksację górniczych wynagrodzeń, jednorazowe odprawy i dopłaty państwa do produkcji węgla. Przekonanie o tym Brukseli w dobie Zielonego Ładu i neutralności klimatycznej może okazać się wyjątkowo trudnym zadaniem.
Kurtyka z rządu, związkowcom lżej
Z pewnością z dymisji Michała Kurtyki zadowoleni są związkowcy. Ich zdaniem całe zamieszanie o Turów to właśnie jego wina.
Związkowcy po trochu też wskazują na wicepremiera i szefa aktywów państwowych Jacka Sasina. Tylko że to ani on ani premier Morawiecki nie kierowali zespołem negocjacyjnym w sprawie kopalni Turów. Kurtyka tak i teraz poniesie za to polityczną odpowiedzialność. Jak nieoficjalnie też się mówi, minister klimatu i środowiska przynajmniej na jakiś czas musi odstawić na bok marzenia o posadzie sekretarza generalnego OECD.