Krótszy tydzień pracy przy tej samej płacy. Pani minister rusza z eksperymentem

W poniedziałek resort pracy zorganizował spotkanie „Skrócony czas pracy – to się dzieje!“, które dotyczyło podsumowania etapu analiz dotyczących skrócenia czasu pracy i „kolejnych kroków, które możemy podjąć w kierunku wprowadzania skróconego czasu pracy w Polsce”. Wzięli w udział także przedstawiciele firm i instytucji, którzy już wdrożyli różne modele skróconego czasu pracy prezydent Włocławka oraz prezes spółki Herbapol Poznań.

Ministra Agnieszka Dziemianowicz-Bąk ogłosiła, że z analiz zleconych przez jej resort wynika, że skrócenie czasu pracy przy zachowaniu wysokości wynagrodzenia przyniesie cały zestaw korzyści zarówno dla pracowników, jak i pracodawców. Z jednej strony ma się poprawić efektywność pracy, a z drugiej polepszyć samopoczucie pracowników,

Przedstawicielka Lewicy w rządzie podkreśla, że to pierwszy taki pilotaż w naszej części Europy. Wskazuje, że to od konkretnych firm i instytucji będzie zależało, jaką drogą dotrą do wspólnego celu, czyli skrócenia czasu pracy za taką samą pensję. Pracodawcy mają mieć wybór między skróceniem dnia lub tygodnia pracy a wydłużeniem urlopów.

Z analizy zleconej przez MRPiPS wynika, że Polacy należą do najbardziej przepracowanych narodów w całej Unii Europejskiej. Długie godziny pracy przekładają się na wypalenie zawodowe, obniżoną efektywność i problemy zdrowotne. Eksperci wskazują w analizie, że nowe technologie oraz sztuczna inteligencja zwiększają wydajność pracy, otwierając drogę do skrócenia czasu pracy bez strat dla gospodarki.

Więcej o rynku pracy przeczytacie w tych tekstach:

Ministerstwo wskazuje także na zmieniającą się strukturę społeczną. Wyjaśnia, że starzejące się społeczeństwo i rosnąca aktywność zawodowa kobiet wymagają elastyczniejszych rozwiązań. Skrócenie tygodnia pracy ma nie tylko poprawić jakość życia, ale również zachęcić młode osoby do zakładania rodzin i aktywności na rynku pracy.

Dziemianowicz-Bąk przekonuje, że analizy przeprowadzone na podstawie pilotażowych programów dają nadzieję na sukces tej zmiany. Okazuje się, że w firmach testujących nowe modele pracy liczba spotkań służbowych spadła o 10 proc., a ocena jakości pracy zespołowej wzrosła o kolejne 10 proc. Z kolei 35 proc. pracowników przyznało, że łatwiej im łączyć obowiązki zawodowe z życiem prywatnym, a ponad 70 proc. rozwijało swoje kompetencje.

Na czym ma polegać ten pilotażowy program skróconego czasu pracy? Nabór dla firm i instytucji ruszy po wakacjach, a budżet tego programu w pierwszym roku wyniesie 10 mln zł z Funduszu Pracy. Przedsiębiorcy będą mogli testować różne modele, takie jak krótszy dzień pracy, czterodniowy tydzień lub wydłużone urlopy.

Przykładem firmy, która już wdrożyła ten pomysł jest Herbapol Poznań, który wprowadził wolne co drugi piątek, co według prezesa spółki przełożyło się na mniejszą rotację i absencję pracowników. Wskazał, ze choć reorganizacja procesów produkcyjnych wymagała wysiłku, „kluczowe okazały się dobra komunikacja wewnętrzna i zaufanie między zarządem a załogą”.

Skrócenie wymiaru pracy jest już na pewną skalę wdrażane w takich krajach jak Francja, Belgia i Hiszpania. Pilotażowe programy z sukcesem przeprowadzono w Wielkiej Brytanii, Islandii czy Finlandii i kraje te chcą pójść w tym kierunku. Polska ma do nich dołączyć. Ministerstwo Rodziny zapowiada, że na podstawie wyników pilotażu przygotuje odpowiednie regulacje jeszcze w tej kadencji Sejmu.