Z roku na rok przybywa upadłości konsumenckich. Z danych Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej wynika, że w pierwszym półroczu br. sądowe bankructwo ogłosiło 3821 osób, o 17-proc. więcej niż w tym samym czasie 2018 roku.
Fot. Narodowy Bank Polski/Flickr.com/CC BY-ND 2.0
To prawie tyle, co w całym 2016 r. – zauważa Jarosław Królak w „Pulsie Biznesu”.
Od 1 stycznia 2015 r., gdy weszły przepisy umożliwiające przeprowadzenie osób fizycznych, do końca czerwca 2019 r. sądy ogłosiły 22,5 tys. upadłości. Jeśli tempo ogłaszania upadłości przez Polaków zostanie utrzymane, to w 2019 roku padnie rekord, a bankructwo ogłosi 7,6 tys. Polaków o 16 proc. więcej niż w roku ubiegłym.
Wciąż za mało bankrutujemy
Cytowany przez „PB” prezes COIG Jarosław Nowrotek zauważa, że Polacy wciąż za rzadko ogłaszają upadłość konsumencką.
– W Niemczech czy Wielkiej Brytanii jest ich kilkadziesiąt tysięcy rocznie. U nas co drugi wniosek jest odrzucany. To wskazuje, że zapotrzebowanie jest dwukrotnie większe – zauważa Jarosław Nowrotek.
Dlaczego Polacy ogłaszają upadłość? Okazuje się, że najczęściej daje znać o sobie nadmierne obciążenie kredytami konsumenckimi, pożyczkami, w tym chwilówkami. Tych, którzy decydują się na taki krok, gdyż nie mogą spłacać kredytów hipotecznych, jest mniej.
Portret niewypłacalnego Kowalskiego
W tym roku najmłodszy bankrut miał 20 lat, a najstarszy 94 (rekord!). Najczęściej upadłość ogłaszają Polacy w wieku 40-49 lat (ponad 22 proc.) i60-69 (21 proc.). Średnia wieku to 51 lat - 52 lata dla kobiet i 50 dla mężczyzn. I chociaż panowie szybciej ogłaszają upadłość, to pań wśród zbankrutowanych rodaków jest więcej (57 proc.).
W 2019 r. najwięcej upadłości sądy ogłosiły w województwie mazowieckim - 708 (18,5 proc.), 435 w śląskim (11,4 proc.) i 347 w kujawsko-pomorskim (9 proc.). Najmniej w Lubelskiem (45), na Opolszczyźnie (78) i Pomorzu (110). Z miast pierwsze miejsce zajmuje Warszawa (354 upadłości), drugi jest Wrocław (123),a trzeci Kraków (106).