Rachunki za energię mogą podskoczyć nawet trzykrotnie. Drożyzna nie do opanowania
Od kilku miesięcy rachunki za energię ścigają się z ratami kredytów hipotecznych i żadna ze stron nie chce odpuścić. Przed nami trudna pod względem dostępu do surowców i przede wszystkim droga zima. Perspektywy w tym zakresie na najbliższe miesiące nie są zbyt optymistyczne. Trudno się też temu dziwić, skoro cena energii elektrycznej bije już teraz historyczne rekordy.
Dołącz do Amazon Prime z tego linku, skorzystaj z promocji (30 dni za darmo) i kupuj taniej podczas pierwszego Amazon Prime Day w Polsce.
Na giełdzie Dutch TTF Gas Futures cena gazu zbliża się do poziomu 163 euro za 1 MWh, a kontrakty na tegoroczną zimę warte są już blisko 169 euro. Rośnie też znowu cena węgla. W portach ARA za tonę czarnego złota trzeba zapłacić ponad 322 dol. A rok temu to było niecałe 119 dol. Nie ma też spokoju na rynku ropy. Ropa Brent po kilku dniach spadków znowu wróciła na poziom ponad 112 dol. za baryłkę. A na koniec 2021 r. to było raptem 77 dol. To wszystko ma i będzie mieć wpływ na nasze rachunki, pomimo parasolu rozłożonego przez Urząd Regulacji Energetyki.
Już teraz stawki dla prądu budowlanego są w okolicy 2 zł za jedną kWh. W taryfie dla indywidualnych klientów to jakieś 70 groszy, czyli prawie trzy razy mniej. Np. Tauron dla taryfy C11 dla przedsiębiorstw proponuje od 1 lipca 1,40 zł netto z hakiem za 1 kWh. Dochodzą do tego m.in. koszty dystrybucji, akcyzy i opłata mocowa. Więc też będzie w sumie ponad 2 zł. Nic więc dziwnego, że eksperci dumają teraz nad tym, czy w tym samym kierunku cenowym pójdzie również taryfa dla klientów indywidualnych. Spółki o nowy poziom opłat będą wnioskować już niedługo, jesienią.
Cena energii elektrycznej w okowach kalendarza wyborczego
W tej energetycznej analizie nie bez znaczenia jest termin przyszłorocznych wyborów parlamentarnych. Zresztą rząd już teraz o tym intensywnie myśli, dopalając inflację za pomocą polityki socjalnej – wbrew zaciągniętemu hamulcowi ręcznemu przez NBP. Dlatego przewiduje się, że na straży wyższych taryf i tym samym wyższych rachunków najpewniej stanie prezes URE.
Scenariusze nie są więc zbyt optymistyczne dla portfeli Polaków. Cena energii elektrycznej może skoczyć w górę nawet dwa razy i więcej. Szacuje się, że koszt 1 kWh może zdrożeć z 0,72 zł do nawet 2,15 zł. Przy rocznym zużyciu na poziomie 3000 kWh do tej pory roczna opłata wynosiła ok. 2160 zł, co dawało miesięcznie 180 zł. Przy 2,15 zł za 1 kWh roczny koszt rośnie do 6450 zł, czyli 537,5 zł miesięcznie. I to ciągle przy założeniu antyinflacyjnego podatku VAT, na poziomie 5, a nie 23 proc. Jak sobie z tym poradzą politycy w dobie kreślenia list wyborczych?
Godzinowa cena energii z rekordem
O tym, że za energię elektryczną już za kilka miesięcy zaczniemy odczuwalnie płacić więcej przekonują też ostatnie analizy Fundacji Instrat. Dostawy energii na 2023 r. wyceniane są już na 1234 zł za 1 MWh. Rok temu to było jakieś 350 zł, a w 2020 r. - raptem 240 zł. Cena godzinowa pobiła swój absolutny rekord 4 lipca między godziną 19 i 20, kiedy wyniosła 2556 zł za 1 MWh. Tym samym pobito ostatni rekord z 22 grudnia 2021 r., kiedy między godzi. 18 a 19 cena 1 MWh wyceniana była na 2444 zł.
Publikacja zawiera linki afiliacyjne Grupy Spider's Web.