CD Projekt poinformował, że jest szantażowany przez hakera. Akcje spółki na GPW lecą w dół
CD Projekt Red padł ofiarą cyberataku. Studio wystosowało oświadczenie, w którym podkreśla, że w ręce hakera nie wpadły żadne dane dotyczące graczy. Twórca „Cyberpunka" pisze, że nie ma zamiaru wdawać się w negocjacje i zwrócił się z prośbą o pomoc do organów ścigania. Na zamknięciu wtorkowych notowań CD Projekt tracił 5,74 proc.
„Jeżeli nie dojdziemy do porozumienia, wasz kod źródłowy zostanie sprzedany albo wycieknie do sieci, a dokumenty trafią do mediów gamingowych. Wasz publiczny wizerunek legnie w gruzach [...] Inwestorzy stracą zaufanie do waszej firmy, a wartość akcji spadnie jeszcze niżej” – tak brzmi fragment gróźb skierowanych do CD Projektu przez anonimowego hakera
Szantażysta daje CD Projekt Red 48 godzin na odpowiedź. Twierdzi, że udało mu się dostać do dokumentów prawnych, księgowych, administracyjnych, HR-owych i związanych z relacjami inwestorskimi. Notatka mówi także o kradzieży kodów źródłowych do „Cyberpunka 2077", „Wiedźmina 3", „Gwinta" i „nieopublikowanej wersji Wiedźmina 3”
Reakcja twórcy „Cyberpunka" była bardzo szybka. Firma udostępniła treść gróźb i wystosowała własne oświadczenie.
Przyznaje w nim, że „niezidentyfikowany podmiot" uzyskał nieautoryzowany dostęp do sieci wewnętrznej. W jego ręce miały wpaść dane należące do grupy kapitałowej CD Projekt.
Choć niektóre urządzenia w naszej sieci zostały zaszyfrowane, nasze kopie zapasowe pozostały nienaruszone. Zabezpieczyliśmy już naszą infrastrukturę IT i rozpoczęliśmy przywracanie danych
- czytamy w komunikacie
CD Projekt zastrzega, że nie ma zamiaru ulegać żądaniom. O włamaniu poinformowano organy ścigania, Urząd Ochrony Danych Osobowych i specjalistów IT.
Specjaliści od cyberbezpieczeństwa pochwalili spółkę za sposób, w jaki zareagowała na atak hakerski i szantaż. „Tak na incydent ransomware reagują dojrzałe firmy. Brawo!” – napisał serwis Zaufana Trzecia Strona. „Dobrze jest mieć backupy w dzisiejszych czasach” – zwrócił z kolei uwagę serwis Niebezpiecznik.
Giełda zareagowała na całe wydarzenie bardzo nerwowo. Pół godziny po rozpoczęciu notowań kurs spółki spadał o niemal 5 proc., na poziom 272,20 zł za akcję. Potem kurs akcji spółki zaczął odrabiać straty.
AKTUALIZACJA:
W rozmowie z PAP Biznes prezes CD Projektu Adam Kiciński przyznał, że atak w krótkim terminie wpłynie niekorzystnie na tempo prac deweloperskich. Potwierdził również, że według jego wiedzy nie doszło do wycieku danych graczy i pozostałych użytkowników.
Kiciński dodał, że zarząd dokona analizy skutków ataku i ich wpływu na działalność CD Projekt. Jeżeli jego wnioski będą świadczyć o zasadności opublikowania raportu bieżącego, "raport zostanie opublikowany niezwłocznie".
Na zamknięciu wtorkowych notowań akcja CD Projekt była wyceniana na 269,95 zł. Oznacza to spadek o 5,74 proc.