Bezrobocie najwyższe od lat, oferty pracy: -60 proc. Tłumaczymy, co się dzieje
Bezrobocie w Polsce wzrosło do 5,4 proc. – to najwyższy poziom od 4 lat odnotowany w lipcu. Ofert pracy do pośredniaków trafia trzykrotnie mniej niż rok temu. Czy to sygnał nadciągającego kryzysu? Ekonomiści tłumaczą, co się stało.
Stopa bezrobocia rejestrowanego w Polsce wzrosła w lipcu 2025 roku do 5,4 proc. – wynika z szacunków Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Wstępne dane wskazują, że odczyt jest wyższy o 0,2 punktu procentowego wyższy niż miesiąc wcześniej i o 0,4 punktu niż w lipcu 2024 roku.
Wstępne dane wskazują, że w końcu lipca br. w urzędach pracy zarejestrowanych było 830,6 tys. bezrobotnych. To o 33,7 tys. więcej niż miesiąc wcześniej i o 65,3 tys. więcej niż przed rokiem – wskazuje ministerstwo.
Najniższą stopę bezrobocia odnotowano w województwie wielkopolskim (3,3 proc.), a najwyższą w podkarpackim (8,8 proc.).
Zmiany w prawie napompowały statystyki
5,4 proc. to najwyższy lipcowy poziom bezrobocia od 2021 roku. Czy to oznacza, że będziemy mieć w Polsce problem? Ekonomiści uspokajają, że wzrost bezrobocia nie jest efektem masowych zwolnień czy załamania rynku pracy. Wynikają z nowelizacji przepisów, które weszły w życie w czerwcu. Chodzi o ustawę o rynku pracy i służbach zatrudnienia, która zmieniła sposób rejestracji bezrobotnych.
Nieoczekiwany wzrost stopy bezrobocia nie wynika z nagłego pogorszenia koniunktury na rynku pracy, ale jest wynikiem zmian regulacyjnych – oceniają analitycy Pekao.
Nowe przepisy umożliwiają m.in. rejestrację w urzędzie pracy w miejscu zamieszkania, a nie – jak dotąd – wyłącznie w miejscu zameldowania. Równocześnie zniesiono ograniczenia dla rolników: wcześniej osoby posiadające gospodarstwo o powierzchni powyżej 2 ha przeliczeniowych nie mogły formalnie uzyskać statusu osoby bezrobotnej. Od czerwca taki limit już nie obowiązuje.
W skrócie: poszerzyła się definicja osoby bezrobotnej. Szacujemy, że ok. 25–30 tys. nowych bezrobotnych, którzy pojawili się w systemie między majem a czerwcem, to osoby, które pozostawały bez pracy już wcześniej, ale dopiero teraz mogły formalnie się zarejestrować – tłumaczą eksperci Pekao.
I zauważają, że w czerwcu nowe przepisy przełożyły się na skokowy wzrost rejestracji w dużych miastach. Największe zmiany odnotowano w Łodzi (+1,3 tys.), Wrocławiu (+1,1 tys.), Warszawie (+1 tys.), a także w Białymstoku, Szczecinie i Poznaniu.
Rynek ofert pracy też w dołku
Zmiany w przepisach odpowiadają również za spadek liczby ofert pracy zgłaszanych do urzędów. Z danych GUS wynika, że w czerwcu pracodawcy przekazali 32,9 tys. nowych ogłoszeń – to ponad trzykrotnie mniej niż rok wcześniej i mniej niż podczas pandemii w 2020 roku.
To również możemy zrzucić na karb regulacji z nowej ustawy – zauważają ekonomiści Pekao.
Okazuje się, że reforma zaostrzyła zasady dotyczące weryfikacji pracodawców: urzędy muszą sprawdzać, czy zgłaszający nie mają zaległości finansowych. Dodatkowo zlikwidowano tzw. test rynku pracy, czyli obowiązek wykazania, że na dane stanowisko nie można znaleźć krajowego pracownika przed zatrudnieniem cudzoziemca.
Czytaj więcej w Bizblogu o rynku pracy
Polska nadal w unijnej czołówce
Unijne dane wskazują, że pozostajemy w czołówce krajów z najniższym bezrobociem – przypomina resort pracy w komunikacie.
Z publikacji Eurostatu wynika, że Polska pozostaje jednym z liderów zatrudnienia w Unii Europejskiej. W czerwcu 2025 roku unijna średnia wyniosła 5,9 proc., a w strefie euro – 6,2 proc. Polska z wynikiem 3,5 proc. uplasowała się na trzecim miejscu – za Maltą i Czechami, a przed Niemcami, Holandią i Węgrami. Najwyższe bezrobocie odnotowano w Hiszpanii (10,4 proc.) i Grecji (9,9 proc.).
