Amerykański gigant e-commerce posiada u nas osiem centrów dystrybucyjnych, które obsługują rejon Europy Środkowej. Średnio zarabia się w nich 20 zł za godzinę.
Centra dystrybucyjne Amazona to miejsca, gdzie trafiają przesyłki. Pracownicy je przepakowują, sprawdzają jakość produktów i przygotowują do wysyłki do końcowego odbiorcy. W sumie pracuje w nich już 16 tys. ludzi. Tylko w zeszłym roku Amazon wydał na ich pensje 718 mln zł. Pracownicy w większości rozliczani są za godzinę. Stawka wynosi 20 zł. Jeszcze w 2018 roku Amazon zatrudniał u nas 14,5 tys. osób.
Amazon zarobił w Polsce 61 mln zł na czysto.
Polski oddział zapłacił 22,5 mln zł podatku. To trzykrotnie większa kwota niż przed rokiem.
Przychody i koszty wzrosły o około 25 proc. Te pierwsze wynoszą teraz 2,23 mld zł, a drugie 2,12 mld zł.
Amazon korzysta na koronawirusie.
Firma Jeffa Bezosa stała się w wielu krajach niezbędna. Jej kurierzy dostarczają najważniejsze towary, często z narażeniem własnego zdrowia. Podobnie miało być w amerykańskich magazynach, gdzie nie przestrzegano reguł zachowania dystansu w wąskich alejkach pomiędzy paczkami.
Amazon zyskuje jednak na giełdzie i zapowiada gigantyczne zwiększenie zatrudnienia. Tylko w Stanach ma przyjąć do pracy 100 tys. ludzi.