REKLAMA

Tak się oszczędza na lokatach przy spadającej inflacji. A tak reagują Polacy

Wydawać by się mogło, że topniejąca inflacja spowoduje realne zyski u tych, co oszczędzają na lokatach. Jednak HREIT nie pozostawia złudzeń, pomimo że inflacja maleje, to wciąż mamy do czynienia ze stratami. Jedyna zmiana jest taka, że nasze środki nie topnieją w dwucyfrowym tempie.

Tak się oszczędza na lokatach przy spadającej inflacji. A tak reagują Polacy
REKLAMA

Dane GUS i NBP sugerują, że jeśli skończyła się komuś lokata we wrześniu 2023 r., to najpewniej ta osoba była na tym stratna. Chodzi o to, że nawet jeśli były lokowane pieniądze w banku i generowały one zyski, to i tak po potrąceniu podatku te dochody nie rekompensują destrukcyjnego działania inflacji.

REKLAMA

Jeśli ktoś we wrześniu 2022 r. założył przeciętną roczną lokatę, to otrzymywał od banku obietnice naliczenia odsetek w wysokości 6,3 proc. W praktyce oznacza to, że depozyt założony na 10 tys. zł, dał prawie 509 zł odsetek (628 zł minus 19 proc. podatku). Ponad 8-proc. inflacja spowodowała jednak, że za nasze oszczędności wyciągnięte z banku mogliśmy kupić tyle, co za niewiele ponad 9,7 tys. zł w dniu zakładania lokaty. To wciąż oznacza prawie 3 proc. realnej straty - mówi Bartosz Turek, główny analityk HREIT.

 class="wp-image-2254339"

Analityk dodaje, że jest to i tak znacznie lepiej niż w październiku 2022 r. Kończąca się wtedy przeciętna roczna lokata po uwzględnieniu naliczonych odsetek i inflacji dała aż 15 proc. realnej straty. W uproszczeniu po tym, jak odbieraliśmy pieniądze z lokaty założonej na 10 tysięcy złotych, mogliśmy za nasze oszczędności kupić po roku tyle, co za niecałe 8,5 tys. zł w dniu zakładania lokaty. Był to najgorszy wynik od grudnia 1996 r., a więc od kiedy mamy dostępne dane potrzebne do przygotowania stosownych wyliczeń.

Polacy zanoszą pieniądze do banku, mimo że od lat tracą na lokatach

Niestety nie są to odosobnione przypadki. Sytuacja, w której przeciętne roczne lokaty nie są w stanie uchronić naszych oszczędności przed utratą siły nabywczej trwa już od lat. Wszystko zaczęło się na przełomie lat 2015-16 i nie chce się skończyć. Z szacunków HREIT wynika, że w tym okresie ktoś, kto konsekwentnie zanosiłby do banku swoje oszczędności i zakładał przeciętny roczny depozyt, straciłby dotychczas łącznie prawie 1/4 siły nabywczej swoich pieniędzy.

Więcej na temat efektywnego oszczędzania

Bartosz Turek uważa, że pomimo perspektywy, w której lokaty nie pokonują inflacji, Polacy chętnie zanoszą bajońskie wręcz sumy do banków. Działo się tak nawet w 2021 r.

Należy przypomnieć, że wtedy oprocentowanie lokat było bliskie zeru, a i tak co miesiąc Polacy zakładali lokaty opiewające na co najmniej kilkanaście miliardów złotych. Gdy jednak nominalne oprocentowanie przekroczyło 5 proc. (w drugiej połowie 2022 r.), to suma zakładanych co miesiąc lokat zaczęła przekraczać 60-80 mld. Nawet dziś wciąż przeciętny depozyt raczej nie daje szans, aby uchronić nas przed utratą siły nabywczej przez nasze oszczędności, ale przynajmniej bank do powierzonych mu 10 tys. zł doliczy w skali roku kilkaset złotych odsetek, a nie kilkanaście - informuje Bartosz Turek, główny analityk HREIT.

 class="wp-image-2254348"

Jak inflacja wróci do normy to i lokaty wyjdą na plus

Jak podaje analityk spadająca inflacja daje szanse na to, że realne straty na lokatach nie będą już aż tak duże. Podczas gdy jeszcze w lutym br. roczny wskaźnik inflacji wynosił 18,4 proc., tak wstępne dane za wrzesień pokazują wzrost cen dóbr i usług o 8,2 proc. względem analogicznego okresu rok wcześniej. Co więcej, dane o tym, jak ceny zmieniają się pomiędzy kolejnymi miesiącami pokazują, że przy delikatnych fluktuacjach ceny dóbr i usług były we wrześniu na poziomie z marca. Można więc pokusić się o uproszczenie, że po bardzo gwałtownym wzroście cen, od marca do września podwyżki w sklepach i punktach usługowych zniknęły. Czas pokaże jak długo uda się taki stan utrzymać.

Możemy jednak rzucić też okiem na projekcję NBP z lipcu br., które sugerują, że w trzecim kwartale 2024 r. inflacja ma wynosić nawet trochę poniżej 5 proc. Jeśli tak faktycznie będzie, to ochronić siłę nabywczą oszczędności powinny być zdolne roczne lokaty oprocentowane na trochę ponad 6 proc. Co prawda teraz w ofercie banków rocznych depozytów z oprocentowaniem przekraczającym 6 proc. raczej nie znajdziemy, to już na równe 6 proc. owszem - podsumowuje Bartosz Turek.

REKLAMA

Z danych HREIT wynika, że dziś wciąż w bankach dostępne są promocyjne depozyty z oprocentowaniem na poziomie przekraczającym 7 proc. Problem w tym, że po kolejnych spodziewanych obniżkach stóp procentowych przez RPP, propozycje takie najpewniej niebawem znikną z bankowych zestawień. W efekcie, nawet jeśli dziś uda nam się założyć 3-miesięczny depozyt, który ma szanse uchronić nasze oszczędności przed inflacją, to za kilka miesięcy takich ofert najpewniej już nie będzie.

Mało tego, bankowe promocje dla oszczędzających są często mocno limitowane. Banki stosują tu przeważnie maksymalne kwoty, które możemy ulokować, oferują takie rozwiązania tylko nowym klientom lub wymagają przelania na konto nowych środków, a do tego potrafią obligować nas do założenia konta, zainstalowania aplikacji mobilnej, aktywnego korzystania z konta lub karty, a czasem nawet udzielenia zgody na telefony bankowych sprzedawców oferujących całą gamę produktów i usług.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA