Szykuje się bunt górników? Związkowcy mają dość i skarżą się Jarosławowi Kaczyńskiemu
To kiepski okres dla wiceministra aktywów państwowych Marka Wesołego, który jest też pełnomocnikiem premiera ds. górnictwa węglowego i transformacji spółek węglowych. Cały czas nie wiadomo, co tak po prawdzie dzieje się z podpisaną już ponad dwa lata temu umową społeczną, która musi (tak ustalił rząd i górnicy) być notyfikowana przez Komisję Europejską. Dalej tajemnicą jest też to, co z Narodową Agencją Bezpieczeństwa Energetycznego (NABE), która miała zdjąć ze spółek wydobywczych węglowy balast i dać początek naszej transformacji energetycznej. A teraz dodatkowo związkowcy z Tauronu piszą do wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego i proszą, żeby ten postawił wreszcie Wesołego do pionu.
Zamiast polskiego węgla znowu będzie ten z importu? Górnicy są wściekli i wzywają rząd do tablicy
Ponad rok temu górnicy ostrzegali, że opału w Polsce będzie jak kot napłakał na starcie sezonu grzewczego, a dodatkowo będzie on bardzo drogi. Nikt wtedy ich za bardzo nie słuchał, chociaż parę miesięcy później okazało się, że mieli rację. I teraz znowu biją na alarm. Piszą list do premiera Mateusza Morawieckiego i innych ministrów, w którym proszę o pilne spotkanie. Chcą rozmawiać w pierwszej kolejności o nieodbieraniu polskiego, zakontraktowanego węgla przez spółki energetyczne, przez co boją się o swoje miejsca pracy.
A może tak zostać prezesem PGG? Do obsadzenia jest pięć stołków w zarządzie największej spółki węglowej
Na stronach Polskiej Grupy Górniczej i Ministerstwa Aktywów Państwowych pojawiło się ogłoszenie dotyczące postępowania kwalifikacyjnego w sprawie powołania nowego zarządu spółki. Do obsadzenie jest w sumie pięć stołków: jeden dla prezesa i cztery dla wiceprezesów PGG. Niewykluczone, że Rada Nadzorcza największej spółki węglowej w UE zdecyduje się nie robić żadnej rewolucji kadrowej i dotychczasowemu zarządowi przedłuży kolejny raz kadencję. Ale to wcale nie jest takie pewne.
Rząd ukrył pewne niefajne fakty przed górnikami. Ale ci głupi nie są. Toczy się fascynująca gra
To już reguła w naszym kraju. Im bliżej wyborów, tym władza bardziej łagodnym tonem mówi do górników i tylko same miłe rzeczy. Utrudniające życie innym mieszkańcom protesty w Warszawie mogłyby też innym pokazać, że nie jest tak dobrze, jak rząd przekonuje od miesięcy. I wtedy mógłby runąć ten domek z kart. A że w żadnym wypadku nie można na to pozwolić, to czas rozpocząć festiwal obietnic. Przy okazji dobrze jest ukryć wszystko, co ten idylliczny obraz popsuje.
Polska uniknie unijnego topora? Jest przełom ws. wyśrubowanych norm dla górnictwa
Wyjątkowo w tej sprawie w jednej drużynie grają wszyscy polscy europosłowie, niezależnie od przynależności partyjnych, razem ze związkowcami górniczymi. Bo też skok Komisji Europejskiej na emisje metanu może być bardzo groźny dla naszej branży wydobywczej. Dlatego od tygodni, zgodnie z hasłem wszystkie ręce na pokład, czynione są oficjalne i zakulisowe starania, żeby projekt szykowanego rozporządzenia metanowego nieco złagodzić, robiąc ukłon w kierunku węglowej Polski. I chyba w końcu się to udało.