Nowy podatek na horyzoncie. Nie czekaj na listy ani powiadomienia. Skarbówka sama cię namierzy
Czekacie na nowy podatek? No to prawie wszystko wiemy. Chodzi kataster, tylko pod inną nazwą. Bo rząd bardzo się boi, że jak nazwie tę daninę po imieniu, to Polacy wywiozą go na taczkach. W sumie bardzo ciekawe, jak zamierza wprowadzić nowe obciążenie. Niby chce opodatkować tych, którzy kupują seryjnie mieszkania, mówi się, że na początek zajmie się tymi, co mają już co najmniej pięć kupionych lokali i ich nie użytkują, ale jak zamierza to osiągnąć bez wprowadzenia wykazu nieruchomości, nie ujawnia. Jeśli na będzie chciał, żeby właściciele pustostanów płacili fiskusowi od ich wartości, to nie będzie miał wyjścia, będzie musiał stworzyć kataster, a to, co zapłacą podatnicy będzie podatkiem katastralnym bez względu, jak nazwą to rządzący.
Przyszedł list z nowym podatkiem. I jest szok. Do tej pory było 35 zł, teraz każą zapłacić 1100 zł
Podatek od nieruchomości postraszy Polaków w 2023 r. to już pewne. Tak jak pisaliśmy jeszcze w wakacje, maksymalne stawki będą mogły pójść maksymalnie w górę o 11,8 proc. Ostatni raz podobne podwyżki oglądaliśmy pod koniec lat 90.
Wkrótce do milionów Polaków trafią listy. Tak otrzymamy wezwanie do zapłaty nowego podatku
Wkrótce do waszych drzwi zapuka listonosz z decyzją rady gminy o nowych podatkach lokalnych na przyszły rok. Zła wiadomość jest taka, że w przypadku nieruchomości wielu Polaków będzie musiało się pogodzić ze najwyższym wzrostem stawek od równo 25 lat. Wszystko oczywiście przez rekordowo wysoką inflację.
No to się doigraliśmy. Tylko ten nowy dziwny podatek może nas uratować przed tragedią
Inflacja nie spada, przeciwnie, rośnie, chociaż RPP już jedenaście razy podniosła stopy procentowe. A może przestaniemy skupiać się na stopach i podziałamy po drugiej stronie Świętokrzyskiej? Żeby zatrzymać inflację, trzeba powstrzymać Polaków przed kupowaniem wszystkiego, czego naprawdę nie potrzebują. Wprowadźmy więc nowy podatek od zakupu dóbr luksusowych, poziom ustalając bardzo nisko. Nikt podatku nie będzie chciał płacić, więc wstrzyma się z zakupami, a inflacja zacznie spadać. Fiskus może nie zarobić ani złotówki. I o to właśnie chodzi!
Jest nowy pomysł na podatek Sasina. Zyski spółek energetycznych drażnią też w USA
Ceny energii elektrycznej rosną jak szalone, ale także zyski spółek energetycznych. Pomysł podatku od nadmiernych zysków zdążył namieszać na giełdzie, a potem trafił do kosza. Możliwe, że zastąpi go rozwiązanie ukryte pod niepozorną nazwą „kwota wpłaty”. Podobne pomysły kiełkują też za oceanem.