Teraz wertepy po kopalniach, za chwilę pola golfowe i parki rozrywki
Chociaż nie brakuje takich, którzy widzą wydobywanie węgla w Polsce jeszcze przez ćwierć wieku i dłużej, to od pewnego czasu, ciut poza głównym nurtem i świateł jupiterów, rozgrywa się inna potyczka. Stawką w niej jest dalszy los terenów pogórniczych. Swoje pomysły na ich zagospodarowanie ma Spółka Restrukturyzacji Kopalń (SRK). Samorządowcom średnio się podobają.
Ostateczna lokalizacja dla pierwszej w Polsce elektrowni jądrowej jest już klepnięta i nie ma od tego odwrotu. Ale w to, że budowa ruszy zgodnie z pierwotnymi planami w 2026 r. i zakończy się w 2033 r., mało kto wierzy. Umiarkowani optymiści mówią o co najmniej dwuletnim opóźnieniu, co w przypadku cały czas potykającej się o własne nogi polskiej dekarbonizacji, źle nam wszystkim wróży, najbardziej naszym rachunkom za prąd. I jest jeszcze jeden kłopot: trzeba znaleźć samorządy, które zgodzą się na składowanie odpadów atomowych. Na razie nie ma chętnych.
Pół miliarda rocznie na ratowanie gmin górniczych przed bankructwem
Przy okazji planowanej dekarbonizacji i rewolucji w polskim miksie energetycznym, warto pod lupę wziąć te gminy, w których znaczna część dochodów pochodzi bezpośrednio z przemysłu węglowego. Jak na ich finanse wpłynie nasza transformacja energetyczna? Taką analizę przygotowała Fundacja Instrat, ostatnio dyskutowano nad nią w trakcie Regionalnego Forum Energetycznego Województwa Śląskiego.
Będziecie kląć i zawodzić. Niech tylko dojdzie do was polecony z gminy
W niektórych miastach listonosze pakują torby, bo decyzje o wysokości podatku od nieruchomości na 2024 r. zostały już podjęte. A w tym roku może zaboleć, bo maksymalna podwyżka to 15 proc. – trzykrotnie więcej niż w 2022 r. Winna jest inflacja.