Przed podwyżkami cen paliw już się nie uratujemy. Będzie cała ich seria
Rynek ropy z coraz większym przerażeniem zerka w kierunku Bliskiego Wschodu, a z kolei w Polsce — zgodnie z przewidywaniami — właśnie żegnamy się z nienaturalnie niskimi cenami. Ale nie mamy do czynienia z żadnym gwałtownym skokiem cenowym. Eksperci twierdzą, że paliwa w naszym kraju dalej będą drożeć, ale to też trochę potrwa, zanim dobijemy do właściwych poziomów. Tak czy inaczej, przy okazji tankowania będziemy w najbliższym czasie wydawać coraz więcej pieniędzy.
Elektryki zwalą nam na głowy krach naftowy. W Norwegii już to wiedzą
Od co najmniej kilku tygodni analitycy rynku paliw przekonują, że ropa jeszcze w tym roku może być za 100 dol. za baryłkę. Obecnie, po ostatnich zrywach, Brent powoli dobija do 89 dol., a WTI jest za ponad 86,50 dol. Ale coraz głośniej mówi się też o innym scenariuszu. Bo czy tego chcemy czy nie, elektryfikując transport na potęgę, szykujemy sobie krach naftowy, który uderzy w popyt na to paliwo. A co się wtedy stanie z ceną benzyny czy diesla?
Po opublikowaniu informacji o spadku amerykańskich zapasów, ceną ropy znowu szarpnęło o kolejny raz pojawiły się prognozy przyzwyczajane nas do poziomu 100 dol. za baryłkę jeszcze w tym roku. Ale tak jak poprzednie wstrząsy na rynku ropy, tak i ten nie ma żadnego przełożenia na sytuację na stacjach paliw w Polsce. My z dumą pokazujemy najtańsze paliwo w Europie i dalej obniżamy ceny.
Gwałtowny spadek amerykańskich zapasów ropy. Kurs na 100 dol. już wyznaczony
Dane o amerykańskich zapasach ropy były szokiem dla rynku. Przez to ropa zaczęła gwałtownie drożeć i tym samym od czerwca br. spuchła do teraz o ok. 30 proc. Głównie przez podtrzymanie do końca roku cięć produkcji przez Arabię Saudyjską i Rosję. Ale teraz niepokoją głównie wieści z USA, przez które być może niebawem przy cenach ropy zobaczymy trzycyfrową liczbę.
Cena ropy za chwilę przebije krytyczną granicę. Benzyna w Polsce będzie za 7-8 zł?
Minister energetyki Arabii Saudyjskiej książę Abdulaziz bin Salman w trakcie Światowego Kongresu Naftowego w Calgary bronił cięć produkcji, które Rijad i Moskwa przedłużyły do końca roku. Twierdził, że decyzje te podjęto w celu ustabilizowania rynku. W efekcie jesteśmy na najwyższych poziomach cenowych w tym roku, a zdaniem analityków to jeszcze nie koniec zwyżek. W Polsce jeszcze jesteśmy w bańce wyborczej, która za miesiąc pewnie pęknie.