Unikatowe na skalę światową płatności prosto z Polski. PayEye ma plan: chce podbić świat
Polski fintech wdraża system, w którym płatności potwierdzamy, skanując tęczówkę oka. Płacić spojrzeniem można w kilkudziesięciu miejscach na Dolnym Śląsku. Ale to dopiero początek, w planach wrocławianie mają globalną ekspansję i stworzenie rozpoznawalnej za granicą marki.

Choć wrocławski PayEye nie jest pomysłodawcą tej technologii, to jako pierwszy na świecie wprowadził ją do komercyjnego użytku. Przedstawiciele firmy podkreślają, że tęczówka jest najbezpieczniejszą tego typu metodą identyfikacji.
PayEye wyróżnia 256 cech tęczówki
Tęczówka skanowana jest w momencie płatności przez terminal PayEye, ale jego kamera różni się od kamer stosowanych w smartfonach czy tych do weryfikacji osób w monitoringu miejskim.

Przedsiębiorca zapewnia, że użytkownicy mogą być spokojni zarówno o swoje finanse, jak i zdrowie.
Co ważne, PayEye nie przechowuje zdjęć tęczówek
W swojej bazie zapisuje jedynie stworzony na bazie obrazu oka unikalny kod tzw. payeye kod.
Najpierw trzeba jednak go wygenerować, a do tego również potrzeba urządzenia płatniczego. Cały proces wygląda więc następująco: rejestrujemy konto, podając dane, robiąc selfie i skanując dowód osobisty. Potem zasilamy saldo i kontaktujemy się z partnerem firmy, który posiada terminal – tylko on może wygenerować wzorzec biometryczny (payeye kod). W praktyce musimy więc udać się do sklepu czy restauracji, która jest partnerem firmy.
Płacić można nawet w okularach
Ale przedstawiciele firmy zalecają, aby przynajmniej do generowania wzorca zdjąć wszystko, co może zasłaniać tęczówkę – także soczewki.
Teraz przyjrzyjmy się drugiej stronie rynku. Aby przyjmować płatności oczyma konieczne jest dołączenie do grona partnerów firmy. Wówczas dostaje się licencję na korzystanie z systemu i ustaloną liczbę urządzeń płatniczych. Te mogą nie tylko przyjmować płatności, ale również generować payeye kody.
Według przedsiębiorcy, właśnie to ma być największą przewagą konkurencyjną jego biznesu.
Licencja na korzystanie z systemu za 1 zł netto
Firma chce namówić jak największą część rynku do spróbowania nowości - bez tego nie zbuduje koniecznej skali, ale w przyszłości nie wyklucza dostosowania warunków do zmian zachodzących na rynku.
Przeszkodą w upowszechnianiu się systemu może być jednak fakt, że póki co do portfela elektronicznego PayEye nie można podpiąć karty. Konto można zasilić przelewem standardowym, korzystając z tradycyjnego rachunku bankowego oraz przelewem natychmiastowym za pośrednictwem Dotpay. Ten ostatni nie pobiera prowizji, a pieniądze od razu widoczne są na koncie.
PayEye chce zbudować globalną markę
Choć na razie pilotaż ograniczony jest to Wrocławia i okolic, to Kulczycki już zapowiada wejście do kolejnych miast, z których pierwszym będzie Warszawa. Później przyjdzie czasie na ekspansję zagraniczną

PayEye pracuje nad pozyskaniem funduszy z rynku VC. Mają one zostać przeznaczone na rozbudową platformy po obu stronach - użytkowników i punktów przyjmujących płatności.
Przedsiębiorca chce, aby jego system znalazł zastosowanie również w e-commerce i innych rozwiązaniach online np. w bankowości.