Działkowcy drżą. ROD-om grozi likwidacja
Przed likwidacją część rodzinnych ogrodów działkowych nie ucieknie. Będą musiały zostać wywłaszczone ze względu na inwestycje w obronność państwa. Walka toczy się o wyższe odszkodowania za wywłaszczone działki i o gwarancję przyznania innych terenów w zamian.
Specustawa o obronności, a właściwie jej projekt, bo została dopiero przyjęta przez rząd, która powoduje, że działkowcy idą walczyć z politykami, to dokładnie mówiąc „ustawa o szczególnych zasadach przygotowania i realizacji strategicznych oraz kluczowych inwestycji w zakresie potrzeb obronności państwa i bezpieczeństwa publicznego oraz ustanawiania stref ochronnych dla niektórych terenów zamkniętych”.
To ona spędza sen z powiek działkowcom, ponieważ przewiduje uproszczony tryb przejmowania przez państwo nieruchomości na cele służące obronności. Uproszczony to znaczy przejmowanie terenów bez pełnych rekompensat, a jedynie uwzględniających amortyzację infrastruktury. I i to toczy się walka.
Bezpieczeństwo wymaga ofiar?
Działkowcy bowiem mają świadomość, że na niektórych terenach Polski ogródki działkowe będą musiały zostać zlikwidowane, bo bezpieczeństwo kraju jest ważniejsze. Choć, by nadać więcej dramatyzmu sytuacji i poprawić swoją pozycję negocjacyjną, Polski Związek Działkowców w opinii do tego projektu ustawy pisze o „dzikiej likwidacji, realizowanej tym razem pod płaszczykiem hasła „Bezpieczeństwo Ojczyzny wymaga ofiar”.
Tak naprawdę jednak chodzi o to, żeby uzyskać wyższe rekompensaty za wywłaszczone tereny. Ustawa bowiem przewiduje istnienie grup uprzywilejowanych, które mogą otrzymać odszkodowania przekraczające wartość rynkową zabieranych praw, ale działkowcy nie zostali w tych grupach uwzględnieni.
Tymczasem argumentują, że powinni otrzymać również odszkodowania za utracone nasadzenia i inne obiekty znajdujące się na ich działkach – wyjaśnia portalsamorzadowy.pl, który monitoruje tę sprawę od dawna.
Inny ogródek działkowy w zamian
Ale nie o pieniądze tylko tu chodzi. Działkowcy domagają się również, by ustawa gwarantowała im wskazanie terenów zamiennych, a dodatkowo pokrycie kosztów przeprowadzki ogródka działkowego na nową posesję.
Tylko z tymi nowymi posesjami, szczególnie w dużych miastach może być trudno ze względu na zupełnie inną rzecz - gminy za kilka miesięcy muszą uchwalić tzw plany ogóle zagospodarowania przestrzeni i w efekcie tych planów przestrzeń zostanie podzielona na 13 różnych stref, z czego ogródki działkowe mają prawo funkcjonować tylko w dwóch z nich.
To oznacza nie tylko mniejsze pole manewru przy ewentualnym przydzielaniu terenów zamiennych, ale wręcz likwidację kolejnych ROD, tylko tym razem z innego powodu. Bo jeśli istniejące ROD znajdą się na terenach nieodpowiednich, w jednej z 11 stref, co do których gmina ma inne plany, może im grozić likwidacja.
Należy jednak zaznaczyć, że wiele w rękach samych ROD, bo władze każdego z nich, a jest ich kilka tysięcy w całej Polsce, powinny złożyć wniosek o stworzenie odpowiedniej strefy na ich gruntach. Tego po prostu sami muszą przypilnować.
W Polsce powstają ciągle zupełnie nowe ROD
Obawy działkowców, że ktoś w końcu odbierze im ROD, towarzyszą im od lat z całkiem różnych powodów, pojawiają się, że skoro brakuje terenów pod budowy mieszkań, to należy zlikwidować ogródki na terenach nadających się pod budowę. Nie są to jednak pomysły, które są brane pod uwagę.
Więcej o deweloperach przeczytasz na Spider’s Web:
Tymczasem w całej Polsce ROD mają się całkiem dobrze, zajmują powierzchnię o 39 864,9102 ha - to co prawda o 100 ha mniej niż rok temu, ale trzeba wiedzieć, że nowe również ciągle powstają. Ogródki działkowe w formule ROD to ciągle żyjący organizm, nie relikt, bowiem w 2024 r. pozyskano pod ROD nawet nowe grunty, w tym we Wrocławiu, Katowicach, Zabrzu czy Śremie.
