Ceny paliw. Piątka z przodu? To za mało powiedziane! Diesel tanieje w Polsce o wiele wolniej niż powinien
Paliwa tanieją ostatnio tak szybko, że coraz dziwniej narzekać na to, że są drogie, albo, że są droższe niż rok temu. Zwłaszcza że to drugie to od ponad miesiąca nieprawda. Według Biura Maklerskiego Reflex, który monitoruje sytuację na polskich stacjach, średnia cena litra benzyny 95 w ostatnim tygodniu spadła do 6,61 zł/l, a średnia cena diesla to już 6,33 zł/l. Rok temu według tego samego źródła za olej napędowy płaciło się 7,45 zł, a za benzynę 95 6,70 zł/l.
Ale lubiący narzekać nie muszą się martwić (ani narzekać na to, że nie ma, na co narzekać), ponieważ kiedy porównamy to, co dzieje się z naszymi cenami paliw na stacjach, z tym, co dzieje się z cenami na świecie, to z łatwością dojdziemy do wniosku, że paliwa tanieją za wolno (czyli nadal jest, na co narzekać).
W Polsce przyjęło się porównywać zmiany cen gotowych paliw do tego, jak zachowują się ceny ropy naftowej, co jest generalnie dziwne i błędne, bo to dwa różne produkty. Oczywiście to, co dzieje się z ropą, ma duży wpływ na koszt produkcji paliw, ale nie jest to jedyny koszt, więc takie porównania „jeden do jednego” zwykle prowadzą na manowce.
Czytaj też: FV marża - co to jest i jak rozliczyć?
Też macie wrażenie, że ceny paliw mogłyby taniej nieco szybciej?
Finalna cena jakiegokolwiek produktu nie zależy przecież tylko od kosztu jego wytworzenia, bo sprzedawca dodatkowo dolicza sobie marżę, która może się zmieniać w zależności od sytuacji na rynku. Znacznie lepiej porównywać jabłka z jabłkami, czyli na przykład zmiany ceny oleju napędowego w Polsce ze zmianami cen oleju napędowego na rynkach światowych.
Tym bardziej że gotowe paliwa, czyli diesel albo benzyny też są przedmiotem handlu na giełdach towarowych, a ich notowania są dostępne. Główna giełda towarowa w Europie to ICE (InterContinentalExchange), a na przykład metr sześcienny diesla z dostawą jeszcze w maju kosztuje na niej obecnie niecałe 680 dolarów
Kluczowe jest to, że diesel na tym rynku tanieje ostatnio znacznie szybciej niż olej napędowy w Polsce, niezależnie od tego, czy sprawdzimy to na rynku hurtowym, czyli na stronach Orlenu, czy na rynku detalicznym – do tego celu świetnie nadają się średnie z cen na stacjach wyliczane co tydzień przez e-petrol.pl albo Biuro Maklerskie Reflex. Efekt jest taki, że poczucie tego, że paliwa tanieją zbyt wolno, jest dość powszechne. Na świecie diesel już od dawna jest tańszy niż w dniu napaści Rosji na Ukrainę w lutym 2022 roku, a na polskich stacjach jest wciąż droższy
Od kilku tygodni można wprawdzie tłumaczyć to zjawisko tym, że od 1 stycznia dopadła nas podwyżka VAT na paliwa, rok temu podatek wynosił 8 proc., a teraz 23 proc. Gdyby VAT nadal wynosił 8 proc., wtedy także na naszych stacjach cena oleju napędowego byłaby poniżej tej z lutego 2022. Na wykresie powyżej taka wyimaginowana cena detaliczna, zakładając, że VAT to nadal 8 proc. jest zaznaczona linią żółtą i jest ona teraz dokładnie o 3 proc. poniżej poziomu z 23 lutego 2022. Faktyczna cena detaliczna (linia szara) jest wciąż o 12,6 proc. powyżej poziomu z tamtego dnia.
Ceny oleju napędowego spadają u nas wolniej niż w Europie
Swoją drogą proszę zauważyć, że przez większość 2022 roku diesel na naszych stacjach drożał znacznie wolniej niż na rynkach światowych, czym Orlen chyba się specjalnie nie chwalił. Być może uznał, że i tak nikt w to nie uwierzy. A jednak to prawda. Gdyby dokładnie naśladować to, co rok temu latem działo się z cenami na rynku europejskim, paliwa byłyby jeszcze droższe.
Teraz jednak mamy sytuację odwrotną, którą lepiej można dostrzec, gdy skrócimy perspektywę. Oto zmiana cen oleju napędowego na rynku europejskim i u nas w hurcie oraz na rynku detalicznym, licząc od początku tego roku:
Widać wyraźnie, że spadek cen na rynkach w ostatnich tygodniach znacząco przyspieszył. Od początku roku to już -30 proc. Ceny na stacjach paliw i w hurcie zachowują się dość podobnie, detal książkowo podąża za hurtem z pewnym opóźnieniem. Jednak w przypadku rynku hurtowego spadek od początku roku wynosi tylko -20,8 proc. a na rynku detalicznym -17,5 proc.
Można się spodziewać, że w tym tygodniu na stacjach ceny będą dalej spadać w ślad za hurtem, ale nadal pozostaje problem dość znacznego odklejenia się cen w Polsce od cen rynkowych w Europie w ostatnich tygodniach.
Diesel powinien kosztować tak naprawdę 5,35 zł/l
Diesel w ostatnim tygodniu ubiegłego roku kosztował na stacjach średnio 7,65 zł, teraz jest średnio po 6,33 zł. Gdyby wiodący na polskim rynku Orlen i jego mniejsi konkurenci na rynku detalicznym obniżali ceny w takim tempie, w jakim spadają one na rynku europejskim, wtedy litr diesla już od pewnego czasu powinien kosztować wyraźnie poniżej 6 złotych za litr.
Jeśli od ceny 7,65 zł z przełomu roku odejmiemy 30 proc. (o tyle potaniał olej napędowy na giełdzie towarowej), to wyjdzie nam 5,35 zł. Samo stwierdzenie, że cena powinna być poniżej 6 złotych nie do końca oddaje sedno problemu. Ta cena powinna być naprawdę grubo poniżej tej bariery, de facto powinna się już zbliżać do poziomu 5 zł. Ale na razie tego nie robi, chociaż przecież regularnie co tydzień schodzi coraz niżej.
Te wyliczenia byłyby prawidłowe w świecie bez podatków. Poza wspomnianym już wyżej VAT jest jeszcze akcyza, która od 2021 roku rosła dwukrotnie, jest też dodatkowa opłata paliwowa, która też poszła w górę. Uwzględniając więc to wszystko na te 5,35 zł nie powinniśmy liczyć. Ale na cenę poniżej 6 zł na pewno nadal tak.
Diesel na europejskiej giełdzie towarowej doszedł przed weekendem do poziomu najniższego od grudnia 2021 roku. W okolicach 5,35 zł diesel byłby najtańszy od czerwca 2021 roku. W grudniu 2021 kosztował w granicach między 5,76 zł, a 6,04 zł i tam też powinniśmy być z cenami detalicznymi w tej chwili,albo już za chwilę. Czy to się da zrobić? Oczywiście, że tak. Litr diesla na stacjach przez ostatnie trzy tygodnie potaniał o 38 groszy. Jeszcze raz taki skok w dół i może już pod koniec maja po ponad roku przerwy zobaczymy na stacjach paliw piątkę z przodu.
Rafał Hirsch – dziennikarz ekonomiczny, nagradzany między innymi przez NBP (Najlepszy dziennikarz ekonomiczny 2008) i Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych (Heros Rynku Kapitałowego 2012). Współtwórca m.in. TVN CNBC i next.gazeta.pl. Obecnie współpracownik Business Insidera i Tok FM.