Jedna z partii opozycyjnych podczas kampanii wyborczej zaproponowała, by pracownicy przebywający na zwolnieniu chorobowym pobierali 100 proc. wynagrodzenia, a nie jak do tej pory 80 proc. Co na to eksperci? To postawienie znaku równości między chorobowym a urlopem – alarmują eksperci.
L4 bez uszczerbku dla pensji? Taki pomysł brzmi bardzo atrakcyjnie dla pracowników, ale Mikołaj Zając, ekspert prawa pracy w zakresie absencji chorobowych, ostrzega, że w dłuższej perspektywie jego realizacja mogłaby przynieść sporo problemów zarówno rządzącym, jak i pracodawcom.
Zwolnienie lekarskie jak urlop
Zdaniem Mikołaja Zająca pomysł, który przedstawiła jedna z partii, może być odbierany wręcz jako promocja L4.
Wdrożenie w życie tego pomysłu to jeszcze większa zachęta do pobierania zwolnień lekarskich przez pracowników, a ich odsetek i tak jest już bardzo wysoki. To niejako postawienie znaku równości między chorobowym a urlopem. Zeszłoroczna pula 27 mld zł przeznaczona na zasiłki chorobowe wzrosłaby o 20 proc. do 32,4 mld zł, to dodatkowo 5 mld zł na chorobowe – wylicza Mikołaj Zając, prezes Conperio.
Więcej na temat problemów pracodawców z fałszywymi zwolnieniami lekarskimi L4
Ekspert tłumaczy, że znacznie lepiej przeznaczyć te pieniądze na służbę zdrowia, nowoczesny sprzęt medyczny ratujący życie, podwyżki dla pielęgniarek i lekarzy, bo celem nie jest przebywanie na zwolnieniu, a jak najszybszy powrót do zdrowia.
Wysyp fałszywych zwolnień lekarskich
Ekspert uważa, że czekanie miesiącami na zabiegi i rehabilitację, nie skróci się od wystawiania większej liczby zwolnień chorobowych. W niektórych zakładach pracy utrzymują się kilkunastoprocentowe wskaźniki nieobecności, co ma charakter patologiczny, a wprowadzenie pełnopłatnego 100 proc. L4 tylko wzmocniłoby tylko niekorzystny trend. W tej sytuacji oprócz państwa najbardziej stratni byliby przedsiębiorcy, którzy już teraz mierzą się z inflacją, podwyżkami płacy minimalnej, zwiększaniem zakresu przywilejów pracowników i właśnie wysokimi wskaźnikami L4.
Uważam, że w pierwszej kolejności warto zająć się np. rozwiązaniami systemowymi dotyczącymi teleporad, które obecnie w dużej mierze generują fałszywe zwolnienia chorobowe. Być może w celu zmniejszenia ich atrakcyjności zwolnienie powinno być wystawiane z oznaczeniem „1”- chory musi leżeć, a liczba dni zwolnienia lekarskiego, które można uzyskać w ramach teleporady wynosić np. maksymalnie trzy – komentuje Mikołaj Zając.
Dodaje, że ważne jest przede wszystkim kompleksowe podejście rządu i firm do problematyki L4 oraz to, w jaki sposób prowadzić z pracownikami skuteczny dialog wiodący do obopólnych korzyści.
Mało osób zdaje sobie sprawę z tego, że z wypracowanych przez firmę 10 tys. zł, połowę pochłania całkowity koszt absencji. Przywrócenie naturalnego poziomu absencji błyskawicznie przekłada się na bieżącą kondycję finansową oraz poprawę możliwości produkcyjnych i realne oszczędności zakładu pracy i na to zwróciłbym uwagę w pierwszej kolejności, zwłaszcza że polska gospodarka staje się coraz mniej konkurencyjna pod względem rynku pracy i kosztów produkcji – podsumowuje Mikołaj Zając.