Czy podatek katastralny zatrzyma szalony wzrost cen mieszkań? Jego przeciwników nie brakuje
Podatek katastralny żyje swoim życiem. Rząd się zaklina, że nie chce go wprowadzić, a prawie 40 proc. pytanych Polaków się go domaga dla właścicieli więcej niż jednego mieszkania. Wrogów katastru jest jednak więcej, jak wynika z naszej sondy. No to tym razem wyjątkowo dam im do ręki broń do walki z katastrem. Choć nie gwarantuję, że ona wypali. Ale spróbujmy, na początek postraszmy uderzeniem w biednych emerytów.
Skoro rząd nie chce, to samorządy biorą się za kataster od... automatów paczkowych
Samorządowcy zaczynają szukać pieniędzy, gdzie się da i niektórzy zobaczyli je w wyrastających jak grzyby po deszczu paczkomatach. Już kilkanaście gmin chce opodatkować automaty pocztowe podatkiem od nieruchomości w wysokości 2 proc. To dałoby wpływy rzędu od kilkuset do kilku tys. zł rocznie od jednej maszyny. I zaczęła się awantura o to, czy automaty paczkowe to nieruchomość.
PiS ponoć kombinuje, jak ładnie opakować kataster. Chodzą plotki, że nowy podatek wejdzie już niebawem
To chyba pierwszy taki przypadek w historii, że ludzie domagają się wprowadzenia jakiegoś nowego podatku, a Ministerstwo Finansów pozostaje niewzruszone. Tak mniej więcej wygląda sytuacja z podatkiem katastralnym, o którym ostatnio mówi również coraz szersze grono polityków przekonanych, że PiS na pewno wprowadzi w końcu podatek od drugiego lub trzeciego i kolejnego mieszkania. Może tylko nie nazwie go katastrem, żeby nie wywoływać paniki.
Czy rząd powinien wprowadzić podatek katastralny? „Wyniki sondy są przerażające!”
Podatek katastralny zahamuje szaleńczy pęd cen mieszkań? A może „dowali” tylko wynajmującym, bo to na nich zostanie przerzucony koszt? A może wręcz będzie oznaczał wywłaszczenie z nieruchomości? A może „wszyscy za to życiowe przegrywy, których d… piecze że inny ma”? Zapytaliśmy internautów o zdanie. Zobaczcie, jakie są wyniki ankiety.
Młodzi Polacy żądają wprowadzenia podatku katastralnego. I mają w nosie, że akurat ty jesteś przeciw
Dziwicie się, że ktoś, komu bank kilka razy odmówił kredytu hipotecznego, bo pracuje na śmieciówce, pała żądzą krwi, gdy słyszy, że „Polacy kupują mieszkania za gotówkę” i mają ich kilka albo kilkanaście?