Mieszkania poza zasięgiem młodych Polaków. Nadal uważacie, że podatek katastralny to zło?
Polacy wystąpili w sierpniu o kredyty mieszkaniowe warte prawie 40 proc. więcej niż w rok wcześniej – podało Biuro Informacji Kredytowej. Ale za wzmożony popyt i rosnącą bańkę wcale nie odpowiadają kredytobiorcy, a inwestujący w mieszkania. W tej chwili aż 70 proc. transakcji rozliczana jest w gotówce. Efekt? Własne M będzie jeszcze trudniej dostępne dla młodych niż obecnie.
Szybujące ceny nieruchomości, które w wielu miastach są coraz częściej poza zasięgiem finansowym nawet dobrze zarabiających mieszkańców, to nie jest tylko polski problem. Pomysłów na zahamowanie tego niekontrolowanego wzrostu cen jest na całym świecie całe mnóstwo, ale najczęściej rozważa się opodatkowanie drugich i kolejnych mieszkań danego właściciela lub tych, które są trzymane niezamieszkałe jako dobro spekulacyjne. Eksperci od rynku nieruchomości nie są przekonani, czy takie działania przyniosą oczekiwany skutek.
Ceny mieszkań wymykają się spod kontroli. Zobaczcie, do czego doszło w Katowicach i Bydgoszczy
Kupno mieszkania w słabym stanie technicznym albo prawnym, kilka tygodni remontu i szybka odsprzedaż dużo drożej – flipperzy zarabiają na takim handlu ok. 20 proc. wartości nieruchomości. Kilkadziesiąt tysięcy złotych zarobione w kilka tygodni kusi, szczególnie od 2017 r., kiedy flipping stał się tak popularny. W niektórych miastach nawet za bardzo. Katowice i Bydgoszcz nie radzą sobie ze spekulantami, tamtejsze rynki mieszkaniowe są poważnie rozchwiane.
Ofermy kontra spryciarze. Wiesz, jaki podatek płacą goście żyjący z wynajmu mieszkań? Lepiej usiądź…
Nie, tym razem nie będzie o podatku katastralnym, ale o gmeraniu w podatku od najmu. Od 2022 r. nie będzie się już można rozliczać według zwykłej skali podatkowej, a więc płacić 17 lub 32 proc. podatku, a jedyne co pozostanie, to stawka ryczałtowa – 8,5 lub 12,5 proc. od przychodów z najmu. Rzeczywiście inwestorzy zaczną płakać w poduszkę.
Podatek katastralny jak czarna wołga. Nawet w skarbówce wpadli w panikę
Nikt katastru nie widział, ale wszyscy się go boją, A co gorsze, nikt nie widział nawet sensownej dyskusji na jego temat. I to już jest strasznie nudne, że zastraszone Ministerstwo Finansów od miesięcy zapewnia, że ani przez sekundę nie przeszło nikomu w resorcie przez myśl, by zastanowić się nad katastrem, w zasadzie nie podając żadnych argumentów. Argumenty za to podają manipulanci.