Prywaciarze, wyskakujcie z mieszkań. Koniec z nakręcaniem bańki i trzymaniem kciuków za wzrosty cen
Gabinet premiera Morawieckiego pracuje nad ustawą, która opodatkuje trzymanie pustostanów. Stawki są na razie tajemnicą, ale można w ciemno obstawiać, że po wprowadzeniu nowej daniny na rynku pojawi się trochę nowych lokali.
Podatkiem w nich, a nie wysyłać na wakacje. Rząd przesadził z tą pomocą dla kredytobiorców
Rząd wymyślił, że ratować przed rosnącymi ratami trzeba wszystkich Polaków: tych, co kupowali mieszkanie na własne potrzeby, i tych, co kupowali dziesiąty lokal, żeby go wynająć tym, których nie stać na zakup. Więcej! Dzięki wakacjom kredytowym kredytobiorcy oddadzą bankom mniej niż 2021 r. Eldorado normalne.
Puk, puk, czy ktoś tu mieszka? Jeśli nie, szykuj 30 tys. zł na podatek za puste mieszkanie
Puste domy i mieszkania to plaga, która po wybuchu pandemii tylko się nasiliła. Polacy szukający dachu nad głową z przerażeniem obserwują galopujące ceny wynajmu, z drugiej strony niechęć właścicieli do rzucenia nieruchomości na rynek sprawia, że wiele lokali stoi pustych. Jak sobie z tym poradzić?
Znaleźli dwa miliony brakujących mieszkań. Teraz czas na obiecany podatek, by się do nich dobrać
Dokładnie 1 mln 852 tys. mieszkań – tyle według Narodowego Spisu Powszechnego mamy obecnie w Polsce pustostanów. To aż 12 proc. wszystkich mieszkań w Polsce. Powiecie, że to bzdura i ludzie spisywali się po prostu w miejscach zameldowania, ale mieszkają w tych statystycznie wolnych, a tak naprawdę wynajmowanych mieszkaniach? Nie, bo GUS był sprytny i na te deklaracje nałożył dane o zużyciu prądu i wyszło mu, że nadal 11 proc. istniejących mieszkań stoi pustych. A teraz pytanie do rządu: co tam z podatkiem od pustostanów?
Ceny mieszkań doprowadzają was do szału? Odpowiedzią mogą być urzędowe ceny najmu
Zakaz kupna mieszkania w celach inwestycyjnych, wywłaszczenie wielkich funduszy zajmujących się najmem, czy wreszcie regulowane ceny najmu. Politycy w kolejnych krajach zaczynają rozumieć, że na problemy mieszkaniowe obywateli nie da się już dłużej odpowiadać: zmień, pracę, weź kredyt. No, chyba że mówimy o Polsce.