Unia odchodzi od węgla. Polska może stać się czarną wyspą Europy
Im bliżej wyborów parlamentarnych, tym więcej zapewnień od przedstawicieli rządu, że może i cały świat odchodzi od węgla, ale nasz kraj nie będzie ślepo podążał też tą ścieżką i wcale nie zamierzamy przyspieszyć swojej dekarbonizacji, teraz rozpisanej na ponad ćwierć wieku. Szkoda tylko, że ostatnia analiza think-tanku Ember jednoznacznie pokazuje, że tej energii z węgla w UE jest z roku na rok coraz mniej. W Polsce też.
Grupa G20, reprezentująca 20 najbogatszych gospodarek narodowych świata, odpowiada za ponad trzy czwarte globalnych emisji. Dlatego prowadzony przez nie proces dekarbonizacji jest tak istotny. Nic więc dziwnego, że uwaga w ostatnich dniach była skoncentrowana na New Delhi, gdzie właśnie zakończył się kolejny szczyt G20. Efekt?
10 lat temu politycy przekonywali Polaków, że OZE to bujda i zło. Niech zobaczą wyniki tych badań
Jeszcze dziesięć lat temu politycy z pierwszego szeregu twierdzili, że nie ma co wmawiać Polakom, że energetyka słoneczna i wiatraki to ich przyszłość energetyczna. Prywatne inwestycje w OZE były wtedy jeszcze bardzo nieliczne, odbierane jako kaprys i fanaberia. Przy okazji też koszt energii pozyskiwanej z odnawialnych źródeł energii wcale jakoś szczególnie do tych zielonych instalacji nie nakłaniał. Ale dzisiaj jesteśmy już w zupełnie innej rzeczywistości.
Polska chce wydać gigantyczną kwotę na gaz. Ten strzał w stopę zaboli nas wszystkich
Najnowszy raport Bankwatch nie pozostawia cienia złudzeń. Dwa kraje członkowskie UE, czyli Polska i Rumunia, chcą wydać blisko 4 mld euro na infrastrukturę gazową i projekty, dzięki realizacji których ma udać się zwiększenie zużycie gazu ziemnego. Zdaniem ekspertów w ten sposób robimy krok do tyłu jeżeli chodzi o własną transformację energetyczną, co Polacy – prędzej czy później – odczują w swoich rachunkach.
Czy warto jeszcze organizować szczyty klimatyczne? Gospodarz najbliższego pokazał, jaki to ma sens
Ze Szczytami Klimatycznymi ONZ powoli jest już tak, jak z piłkarskimi mistrzostwami świata. Do ich organizacji zgłaszają się coraz częściej ci, którzy z piłką nożną mają tyle wspólnego co ja z zakonem jezuitów. Wiem, że jest i tyle. Bo mundial już dawno nie jest świętem sportu i piłki kopanej, tylko ogromną areną PR, gdzie przepływają setki milionów dolarów. I bardzo podobnie dzieje się z organizowanymi pod auspicjami ONZ szczytami klimatycznymi. Przykładem tego jest hipokryzja najbliższych gospodarzy.